Nazwa państwowej usługi wywołała burzę. Prof. Bralczyk nie ma wątpliwości
KURDE - tak część ludzi skraca Kwalifikowaną Usługę Rejestrowanego Doręczenia Elektronicznego, chociaż resort cyfryzacji sugeruje inny akronim. Nazwa żyje swoim życiem, a w opinii publicznej pojawiają się oskarżenia o promowanie wulgarnych wyrazów. Do Sejmu złożono petycję o interwencję, a głos zabrał prof. Jerzy Bralczyk. - Skrót KURDE być może wielu ludzi rozbawi, jednak intencje autora petycji są słuszne, bo istotnie naraża ona na szwank powagę instytucji państwowych - wyjaśnił.

W skrócie
- Skrót KURDE, będący akronimem dla Kwalifikowanej Usługi Rejestrowanego Doręczenia Elektronicznego, budzi kontrowersje ze względu na swoje wulgarne konotacje.
- Prof. Jerzy Bralczyk podkreślił, że choć skrót ten może rozbawić, to rzeczywiście zagraża powadze instytucji państwowych.
- Ministerstwo Cyfryzacji zasugerowało alternatywne formy akronimu, takie jak Kwalifikowana Usługa RDE, aby uniknąć ośmieszenia.
- Więcej ważnych informacji znajdziesz na stronie głównej Interii
Kwalifikowana Usługa Rejestrowanego Doręczenia Elektronicznego obowiązuje od 1 kwietnia i ułatwia korespondencję elektroniczną. Ta zyskała moc prawną równą listowi poleconemu.
Popularność zyskał również skrótowiec tej skomplikowanej nazwy, który w słownikach uważany jest za słowo wulgarne. Chodzi o wyraz "KURDE".
Na ten problem zwrócił uwagę autor petycji, która trafiła do polskiego Sejmu. O sprawie pisze "Rzeczpospolita".
Do Sejmu trafiła petycja. Poszło o akronim nowej usługi Ministerstwa Cyfryzacji
"Zwrot KURDE w języku potocznym jest powszechnie używany jako eufemistyczne przekleństwo, oficjalnie występujące w Słowniku Języka Polskiego PWN" - tłumaczył wnioskodawca w liście do ustawodawców.
Autor petycji zauważył, że ten skrót ma "negatywne konotacje, podważa powagę państwa i naraża administrację publiczną na ośmieszenie".
W tym kontekście podał inny akronim funkcjonujący w przestrzeni publicznej. Chodzi o CEP, czyli Centralną Ewidencję Pojazdów. Jak zauważył wnioskodawca, ten wyraz "w języku potocznym oznacza osobę o niskiej inteligencji, pogardliwie głupca". Dlatego wystąpił z apelem do Sejmu o "wprowadzenie regulacji nadawania nazw i skrótów urzędowych".
Resort cyfryzacji w ogniu krytyki. Poszło o akronim "KURDE"
Ministerstwo Cyfryzacji zareagowało na nieprawidłowe używanie akronimu Kwalifikowanej Usługi Rejestrowanego Doręczenia Elektronicznego. Monika Gembicka z biura komunikacji resortu zasugerowała, żeby stosować formę: Kwalifikowana Usługa RDE albo Publiczna Usługa Rejestrowanego Doręczenia Elektronicznego.
Urzędniczka wytłumaczyła, że za nazwę odpowiada ustawodawca, który przyjął odpowiednie przepisy w 2020 roku. Jak wskazała, akronim KURDE nie jest używany w resorcie ani przez Pocztę Polską.
Głos w sprawie akronimu "KURDE" zabrał prof. Jerzy Bralczyk. - Lubię dobre żarty, jednak wolałbym, aby tego typu skróty pozostawały w fikcji literackiej lub filmowej - wyjaśnił w rozmowie z dziennikiem.
- Skrót KURDE być może wielu ludzi rozbawi, jednak intencje autora petycji są słuszne, bo istotnie naraża ona na szwank powagę instytucji państwowych - zaznaczył językoznawca.