Hamas z międzynarodowym apelem. Chcą pilnej interwencji
Hamas wystosował apel do światowych organizacji humanitarnych. Fundamentalistyczna militarna organizacja palestyńska zwróciła się do międzynarodowej społeczności z prośbą o "pilną i szybką interwencję", by uratować ponad dwa miliony Palestyńczyków przebywających w Strefie Gazy. Palestyńskie władze ostrzegają przed załamaniem się systemu opieki zdrowotnej oraz donoszą o poważnych brakach lekarstw i medycznych akcesoriów.

Kryzys humanitarny w Gazie pogłębił się wraz z ostrzeżeniami, że ludności grozi głód, a paliwo może wyczerpać się w ciągu kilku godzin. Jak wcześniej informowała CNN, Izrael wstrzymał podstawowe dostawy do enklawy w odpowiedzi na brutalne ataki terrorystyczne Hamasu.
"Wzywamy wszystkie instytucje niosące pomoc, opiekę zdrowotną i charytatywną w naszym świecie arabskim i islamskim oraz w społeczności międzynarodowej o pilną i szybką interwencję w celu zapewnienia wszelkich niezbędnych środków medycznych, pomocy oraz paliwa, aby uratować ponad dwa miliony obywateli Palestyny" - napisano w oświadczeniu opublikowanym przez Hamas, na które powołuje się portal CNN.
Wojna w Izraelu. Hamas wystosował międzynarodowy apel
Palestyńska Minister Zdrowia dr Mai Alkaila w czwartkowym oświadczeniu "ostrzegła przed załamaniem się systemu opieki zdrowotnej w Strefie Gazy w wyniku poważnego niedoboru środków medycznych i lekarstw".
Czytaj specjalny raport Wojna w Izraelu
Według władz medycznych Strefy Gazy co najmniej 1537 osób, w tym 500 dzieci i 267 kobiet, zginęło od czasu rozpoczęcia przez Izrael ataków na Gazę po śmiercionośnym ataku Hamasu w ubiegłą sobotę. Władze dodały, że kolejnych 6612 obywateli odniosło obrażenia.
Wojna Izraela z Hamasem. Całkowita blokada Strefy Gazy
- Sytuacja w Gazie jest katastrofalna. Szpitale są przepełnione. Liczba rannych jest ekstremalnie wysoka - do szpitali w Strefie Gazy bez ustanku przybywają nowi ranni - relacjonował w środę Leo Cans, kierownik działań Lekarzy bez Granic w Palestynie.
Cans przekazał, że wiele budynków całkowicie zniszczono, a zespoły medyczne są wyczerpane - opatrują i operują rannych 24 godziny na dobę.
- Regularnie rozmawiam z przebywającymi w Gazie współpracownikami, z lokalnym personelem Lekarzy bez Granic. To bardzo twardzi ludzie, bo - niestety - przeżyli już wiele wojen. Ale obecna sytuacja wywołuje w nich olbrzymi lęk - opisywał.
***
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!