Piotr Witwicki zapytał Igę Świątek o to, czy czuje się ambasadorką Ukrainy w świecie tenisowym. - Na pewno w tenisie czuję, że mam na to wpływ i że jestem jedną z osób, które najwięcej działają, ale jeśli mam powiedzieć, czy czuję się ambasadorką na cały świat, to niekoniecznie. Raczej staram się wykorzystać swój wpływ w takich możliwościach, jakie mogę i zrobić coś dobrego ze swoim sportem - powiedziała najlepsza tenisistka na świecie. Na pytanie o to, co inne zawodniczki myślą o trwającej wojnie, odpowiedziała: - Rozmawiałam z kilkoma zawodniczkami, które też miały pomysł zrobienia meczu charytatywnego, podobnego do tego, co ja zrobiłam w Krakowie i wyrażałyśmy swoje opinie - jak to powinno wyglądać i na co można przekazać pieniądze. Są zawodniczki, które są bardziej zaangażowane i bardziej emocjonalnie do tego podchodzą i są to zazwyczaj zawodniczki z Europy, ale są też ludzie, którzy ze względów czysto geograficznych są trochę dalej i mniej rusza ich ta sytuacja. Iga Świątek: Grałam już z Rosjankami w tym sezonie Iga Świątek została także zapytana o to, czy Rosjanki i Białorusinki powinny grać w turniejach WTA. - Szczerze mówiąc, to jest skomplikowana sytuacja i nie chcę do końca sama podejmować takiej decyzji, bo wiem, że jest wiele mądrych ludzi, chociażby w WTA i ATP, którzy mogliby np. wcześniej się zadeklarować i pokierować nami w ten sposób, żeby nie wpłynęło to na nastroje w szatni czy personalne relacje między zawodniczkami. Z jednej strony wiem, że to nie jest ich wina, że ich kraj rozpoczął wojnę, ale z drugiej strony jest społeczna odpowiedzialność - odpowiedziała. - Jedyne co mogę powiedzieć, to że żałuję, że nie było od początku odpowiednich ludzi, którzy mogliby nami pokierować i sprawić, że nie będzie konfliktów w szatni. Dużo można przeczytać o relacji Viktorii Azarenki (Białorusinki - red.) i Marty Kostyuk (Ukrainka - red.). Mam nadzieję, że WTA i ATP wyciągną wnioski na przyszłość - dodała. A czy Iga Świątek czułaby dyskomfort, grając przeciwko Rosjankom i czy podałaby im rękę po zakończonym meczu? - Wolę manifestować w inny sposób swoje wartości, chociażby nosząc wstążeczkę i robiąc działania, które finansowo i materialnie mogą wspomóc Ukraińców, więc ja takie rzeczy zrobiłam i zamierzam robić jeszcze więcej, jeśli będzie okazja. Grałam już z Rosjankami w tym sezonie, chociażby z Darią Kasatkiną w Rolandzie Garrosie. Wiem, jaki jest jej prywatny stosunek do wojny i wiem, że ona jej nie popiera. Uścisk dłoni był normalny, tak jak w każdym innym zestawieniu zawodniczek w tourze. Zawodnicy zdają sobie sprawę z tego, że wojna nie jest dobrą rzeczą - odpowiedziała. Zobacz też: Iga Świątek zapytana o memy z Lewandowskim. Odpowiedź zwala z nóg! Iga Świątek: Chciałabym zbudować w Polsce akademię Piotr Witwicki zapytał Igę Świątek o to, czy ma już jakieś plany związane z działalnością po zakończeniu tenisowej kariery. - Mam pewną wizję i pomysł, ale żeby to się przerodziło w plan, to muszę zebrać trochę doświadczenia życiowego i po prostu zbliżyć się do tego momentu, a zamierzam grać jeszcze przez parę lat - odpowiedziała. - Chciałabym zbudować akademię w Polsce i miejsce, gdzie młodzież miałaby większą swobodę, by grać w tenisa i nie kombinować z dostępnością kortów, z zapleczem pozakortowym typu siłownia albo dostępem do fizjoterapeutów - mówiła. Iga Świątek, książki i Porsche Iga Świątek, jak sama przyznaje, w czasie turniejów unika spędzania czasu przed ekranem. W wolnym czasie czyta książki, ponieważ czytanie jej nie męczy, a ona sama nie jest "przebodźcowana". - Książki to moja rzecz i czuję się dziwnie, gdy nie czytam dłuższy czas - powiedziała. Na pytanie, co aktualnie czyta, przyznała: - Aktualnie jest ten okres, kiedy nie czytam przez dłuższy czas, bo od US Open nie czytałam zbyt dużo. Pozwoliłam sobie na oglądanie seriali, bo jak jestem na turnieju, to wolę poczytać, nie patrzeć w ekran, by wzrok się nie męczył. - Nie mam nic w planach. Możecie mi coś polecić - poprosiła. Iga Świątek przyznała także, że nie dostała jeszcze Porsche za wygraną w turnieju w Stuttgarcie. - Teraz testuję różne modele i patrzę, który najbardziej mi odpowiada - powiedziała. A czy chciałaby nim jeździć? - Kto by nie chciał jeździć Porsche? - zapytała.ZOBACZ CAŁĄ ROZMOWĘ: