Jak przekazał wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki w rozmowie z Marcinem Fijołkiem z Polsat News, Prawo i Sprawiedliwość nie wiedziało o wakacjach, na które wyjechali posłowie Violetta Porowska i Marek Wesoły. Oboje nie poinformowali władz partii o swoich planach, a kiedy w Sejmie dochodziło do burzliwych wydarzeń posłowie PiS przebywali za granicą. - Wyjechali na wakacje, nie uzyskawszy naturalnie zgody na ten wyjazd - wyjaśnił wicemarszałek Sejmu, szef klubu PiS Ryszard Terlecki Tymczasem akurat tego dnia każdy głos był na wagę złota. Sejmowa większość wisiała na włosku, a po kilku przegranych głosowaniach, w tym nad wnioskiem o odroczenie obrad, marszałek Elżbieta Witek zarządziła reasumpcję głosowania. Po blisko dwugodzinnej przerwie PiS miał już większość, bo razem z partią władzy zaczęli głosować trzej posłowie Kukiz’15. Być może, gdyby Porowska i Wesoły pojawili się w Sejmie, nie byłyby potrzebne negocjacyjne zabiegi, a obrady przebiegałyby spokojniej. Przy głosowaniu nad wnioskiem o odroczenie posiedzenia padłby remis - 229 do 229 głosów. Dlatego też nieobecność dwójki posłów PiS rozsierdziła kolegów z partii. Teraz ich sprawą zajmie się Waldemar Andzel, rzecznik dyscypliny w klubie Prawa i Sprawiedliwości. - Będę rozmawiał z dwójką tych posłów. Poproszę o wyjaśnienie. Mam nadzieję, że takie rzeczy już się nie będą powtarzały - zapewnia Andzel w rozmowie z Interią. - Muszę wysłuchać ich wyjaśnień, a decyzje o jakichkolwiek karach może podjąć jedynie Prezydium Klubu - zaznacza Andzel. Poseł PiS przyznał jednocześnie, że w klubie nie było informacji o ich nieobecności. Jak dodaje, jeszcze nie udało mu się porozmawiać z dwójką posłów, bo wciąż są za granicą. Łukasz Szpyrka