Jeszcze w lipcu ubiegłego roku premier Mateusz Morawiecki deklarował, że przejęcie Grupy Lotos i PGNiG przez PKN Orlen to "jeden z ważniejszych procesów dla kształtu polskiej gospodarki". Nie może się on odbyć bez negocjacji ze związkami zawodowymi. A kierownictwo największych państwowych spółek i MAP doskonale o tym wiedzą. - Strona społeczna jest bardzo ważna w procesie fuzji i w żadnym wypadku nie można jej bagatelizować - w maju, w rozmowie z portalem wnp.pl, deklarował Daniel Obajtek. Do tej pory strona korporacyjna i rządowa faktycznie rozmawiała ze związkowcami. Tyle, że tymi z NSZZ Solidarność. Dlaczego pominięto Forum Związków Zawodowych i Ogólnopolskie Porozumienie Związków Zawodowych, chociaż w spółkach mają mocną reprezentację? - To pytanie nie do końca jest do mnie. Jestem przewodniczącym Krajowego Sekretariatu Przemysłu Chemicznego NSZZ Solidarność. Zrzeszamy 24 tys. członków związków z branż chemicznych, naftowych, górnictwa i gazownictwa. Zwróciliśmy się do ministra o podpisanie umowy społecznej - mówi Interii Mirosław Miara z Solidarności. W rozmowie z nami zapewnia, że nie stało się nic nadzwyczajnego. - Mamy odpowiedni mandat, żeby negocjować na poziomie całej fuzji. Minister (Jacek Sasin - red.) to zaakceptował, odbyły się negocjacje, powstał komitet. Porozumienie traktuje jako wstępny etap rozmów - dodaje. Podkreśla, że "nie ma obowiązku zwoływać innych organizacji" i odsyła nas do pracodawców oraz MAP. Związkowcy: Złamano wszystkie zasady W poniedziałek, 20 grudnia szefowa FZZ Dorota Gardias, zwróciła się bezpośrednio do prezydenta, premiera, Jacka Sasina, Daniela Obajtka i Tomasza Chróstnego, szefa UOKiK. W liście skierowanym do oficjeli pisze, że porozumienie z NSZZ Solidarność to "ogromnie negatywne zaskoczenie". Z korespondencji wynika, że część związkowców nie wiedziała ani o rozpoczęciu negocjacji, ani o ich formule. "Prowadzenie rozmów w tak istotnym temacie, jakim są zabezpieczenia praw i interesów pracowniczych oraz praw i wolności związków zawodowych, bez udziału całej reprezentacji strony społecznej, jest zaprzeczeniem zasad, standardów i idei dotyczących wartości związanych dialogiem społecznym" - pisze Gardias. Jak mówią nam związkowcy, łatwo wskazać winnych: - Wprost wskazujemy, kto zawinił. Myślę, że sprawa dotyczy wicepremiera Jacka Sasina, który nie do końca poważnie traktuje wszystkich partnerów społecznych. Adresatem jest również prezes Obajtek - tłumaczy Interii Dariusz Trzcionka, wiceszef FZZ. - Jeżeli podczas Rady Dialogu Społecznego w Gdańsku mówi o prowadzeniu transparentnych rozmów, a potem robi zupełnie co innego, wszyscy partnerzy społeczni czują się oszukani - podkreśla. W nieoficjalnych rozmowach ze związkowcami słyszymy, że zaniepokojenie dochodzi wprost z zakładów pracy. Zdaniem naszych informatorów, dzięki umowie z MAP i Orlenem, NSZZ Solidarność walczy o nowych członków. - Związek Piotra Dudy (szef NSZZ Solidarność - red.) nie jest zbyt liczny, ale wiadomo, że dobrze dogaduje się z władzą. Niektórzy mówią nawet o "zbrojnym ramieniu" rządzących. Chcą być nietykalni, a jednocześnie wysyłają sygnał: dołączcie do nas, ochronimy was - słyszymy. MAP i Orlen się bronią Interia poprosiła o komentarz zarówno w Ministerstwie Aktywów Państwowych jak i PKN Orlen. - Porozumienie, które udało się wypracować z NSZZ "Solidarność" stanowi społeczny fundament do budowy potężnej firmy, która będzie zdolna do konkurencji na globalnym rynku. Pracownicy PKN Orlen, PGNiG oraz Lotosu zyskają dzięki niemu w nowym koncernie gwarancje dotyczące pracy oraz płacy - przekazał nam Departament Komunikacji MAP. Urzędnicy Jacka Sasina zapewniają, że zarządy poszczególnych spółek "prowadzą stały dialog z przedstawicielami central związkowych i są na niego otwarte". Nie uzyskaliśmy jednak informacji, dlaczego do rozmów nie zaproszono FZZ czy OPZZ. Podobnie oszczędne w słowach są władze PKN Orlen. - Dialog ze stroną społeczną to priorytet przy budowie silnego koncernu multienergetycznego. Porozumienie PKN ORLEN, LOTOS i PGNiG z udziałem Ministerstwa Aktywów Państwowych i NSZZ Solidarność da impuls do wypracowania gwarancji warunków pracy wspólnie ze wszystkimi organizacjami związkowymi - przekazało nam biuro prasowe Orlenu. Jednocześnie urzędnicy Daniela Obajtka zapewniają, że w związku z konsolidacją spółek nie dojdzie do zwolnień grupowych. W opinii Orlenu, porozumienie z NSZZ Solidarność jedynie potwierdza, że pracownicy mają być spokojni o własne warunki zatrudnienia i dialog społeczny. - Dialog w sprawie zabezpieczenia praw pracowników w związku z procesem łączenia się spółek, będzie toczył się na poziomie zakładowym, na dotychczasowych zasadach, zgodnie z obowiązującym prawem. Gwarancje warunków pracy będą wypracowywane wspólnie ze wszystkimi organizacjami związkowymi łączących się spółek - deklaruje biuro prasowe Orlenu. Z kolei działacze FZZ domagają się podstawy prawnej, która do tej pory pozwalała pominąć ich w negocjacjach. Jak dowiedziała się Interia, jeżeli forma dyskusji nie ulegnie zmianie, nie da się wykluczyć nawet protestów. Jakub Szczepański