W przypadku raka prostaty w całej Unii odsetek osób, które przeżywają pięć lat (miara skuteczności leczenia w onkologii), zwiększył się w latach 1999-2007 z 73 proc. do 83 proc., raka odbytu - z 52 proc. do 56 proc. oraz chłoniaków nieziarniczych - z 54 proc. do 59 proc. Gorzej wypadła Europa Wschodnia, w tym również Polska, ale autorzy opracowania podkreślają, że w onkologii powoli skraca się dystans między wschodnią i zachodnią częścią naszego kontynentu. Z raportu wynika, że są nawet dość duże różnice w przeżywalności chorych między poszczególnymi krajami UE, zarówno między wschodem i zachodem kontynentu, jak i między poszczególnymi państwami Europy Wschodniej i Zachodniej. W Wielkiej Brytanii i Irlandii uzyskuje się gorsze wyniki, jeśli chodzi o przeżywalność, niż wynosi średnia europejska w takich nowotworach jak rak okrężnicy, jajnika i nerki. Ogółem najlepiej wypadły Austria, Belgia, Francja, Niemcy, Szwajcaria, Holandia oraz Włochy, Hiszpania i Portugalia. Polska jest wśród krajów Europy Wschodniej, gdzie odsetek pięcioletnich okresów przeżycia jest mniejszy niż w innych państwach Unii. Raport pokazuje, że nasz region źle wypada w leczeniu raka okrężnicy, odbytu, chłoniaków nieziarniczych oraz czerniaka. W UE w przypadku raka okrężnicy 57 proc. chorych udaje się utrzymać przy życiu przez 5 lat, natomiast w Europie Wschodniej - jedynie 49 proc. Podobnie różnice występują, jeśli chodzi o raka odbytu (odpowiednio 56 i 45 proc.), chłoniaka (59 i 50 proc.) oraz czerniaka (83 i 74 proc.) Pozytywne jest jednak to, że zmniejsza się dysproporcja między Europą Wschodnią i Zachodnią - podkreślono w raporcie. Przykładem jest rak piersi. W krajach Europy Wschodniej, do których poza naszym krajem zaliczono Bułgarię, Czechy, Estonię, Łotwę, Litwę i Słowację, przeżywalność kobiet ciepiących na tę chorobę średnio zwiększyła się w latach 1999-2007 z 70 proc. do 75 proc. W tym samym okresie w krajach skandynawskich, gdzie uzyskuje się najlepsze wyniki leczenia tej choroby w całej Unii, wzrosła ona z 82 do 85 proc. W Polsce pięcioletnie okresy przeżycia w przypadku raka piersi są jednak nieco mniejsze niż w przypadku całej Europy Wschodniej i nie przekraczają 72 proc. (taki odsetek kobiet udaje się utrzymać przy życiu w okresie 5 lat). Tymczasem średnia w całej Unii sięga już 82 proc. Niestety, zgodnie z opracowaniem gorzej wypadamy również w przypadku innych nowotworów, szczególnie raka żołądka, okrężnicy, odbytu, czerniaka, prostaty i chłoniaków nieziarniczych. Jeśli chodzi o raka żołądka to średnie pięcioletnie okresy przeżycia uzyskuje się w Unii u 25 proc. pacjentów, podczas gdy w Polsce u zaledwie 16 proc. chorych. Podobnie jest z rakiem okrężnicy (odpowiednio 57 proc. i 47 proc.), rakiem odbytu (56 proc,. i 44 proc.), czerniakiem (83 proc. i 61,5 proc.), rakiem prostaty (83 proc. i 67 proc.) i chłoniakami nieziarniczymi (59 proc. i 44 proc.). Nieco mniejsze różnice w przeżywalności odnotowano w przypadku raka jajnika (34,5 proc. w Polsce i 36 proc. w UE) oraz raka nerki (55 proc. i 61 proc.). Nasz kraj lepiej wypada jedynie w leczeniu raka płuca - o ile w Unii pięcioletnie przeżycia uzyskuje się u 13 proc,. chorych, to w Polsce - u 14,4 proc. Ogółem wśród krajów Europy Wschodniej polska onkologia wypada średnio - pokazuje raport. Lesze efekty w leczeniu nowotworów uzyskują Czechy, Słowacja i Estonia, ale wyprzedzamy Bułgarię, Łotwę, Litwę. Dr Joanna Didkowska z Krajowego Rejestru Nowotworów powiedziała, że gorsza w naszym kraju przeżywalność chorych niż w całej Unii w znacznym stopniu wynika z późniejszego wykrywania wielu nowotworów. - Przykładem jest rak żołądka, który jest jednym z najbardziej złośliwych nowotworów i bardzo trudnych w leczeniu - dodała. Specjalistka uważa, że nieco inaczej jest z rakiem piersi u kobiet, który można wcześnie wykrywać dzięki regularnie wykonywanym badaniom mammograficznym. - Wprawie tym badaniom wciąż nie poddaje się tyle Polek, ile powinno, jednak uważam, że w przypadku tego nowotworu gorsze efekty terapii mogą wynikać bardziej z mniejszej dostępności do leczenia, np. zbyt późnego wykonania operacji - podkreśla dr Didkowska. Np. w Wielkiej Brytanii usunięcie guza piersi musi być wykonane najpóźniej w ciągu 3 tygodni. Skuteczność leczenia raka piersi sięga na tam 80 proc. Zbigniew Wojtasiński