Na kilkanaście dni po drugiej turze wyborów parlamentarnych we Francji doszło do podziału stanowisk w Zgromadzeniu Narodowym. Ostatnie decyzje podjęto w sobotę. Rezultatem jest marginalizacja Zjednoczenia Narodowego. Nieformalny sojusz zawarli posłowie partii lewicowych, przedstawiciele obozu prezydenckiego oraz republikanie. Oburzenia po ustaleniach nie kryła Marine Le Pen. W jej opinii doszło do "haniebnego manewru", któremu patronował Emmanuel Macron. Francja. Narodowcy zmarginalizowani w parlamencie "Porozumienie zawarte pomiędzy makronistami a Laurentem Wauquiezem (przywódca Republikanów - red.) w sprawie przyznania temu ostatniemu reprezentacji, do której Zjednoczenie Narodowe było uprawnione we władzach naszego Zgromadzenia, jest haniebnym manewrem" - napisała Le Pen na platformie X. Posłanka przypomniała, że to jej formacja jest największą partią opozycyjną, na którą zagłosowało 11 mln obywateli. Podkreśliła, że na republikanów postawiło zaledwie 1,5 mln wyborców. W sobotę wybrano m.in. ośmioro przewodniczących komisji stałych w Zgromadzeniu Narodowym. Sześć miejsc przypadło przedstawicielom formacji prezydenckiej. Są to m.in. komisje spraw zagranicznych, spraw gospodarczych oraz obrony. Francja. Podzielono stanowiska. Zimny prysznic dla narodowców Na czele komisji finansów (stanowisko zwyczajowo przeznaczone dla największej partii opozycyjnej - red.) stanie poseł skrajnie lewicowej Francji Nieujarzmionej. Komisją kultury pokieruje parlamentarzysta socjalistów. Posłów Zgromadzenia Narodowego próżno szukać w 22-osobowym biurze zarządzającym parlamentem. 12 miejsc w gremium ma Nowy Front Ludowy, czyli zwycięska w wyborach koalicja sił lewicowych. Pięć miejsc ma Odrodzenie Emmanuela Macrona, trzy - Republikanie, a dwa dostaną partie niezależne. Wybory we Francji. Porażka narodowców Składające się z dwóch tur wybory parlamentarne we Francji odbyły się na przełomie czerwca i lipca. Pierwsze głosowanie wygrało Zjednoczenie Narodowe z poparciem ponad 30 proc. obywateli. W dogrywce lepsi okazali się przedstawiciele lewicy z "Nowego Frontu Ludowego" oraz politycy z prezydenckiego obozu. W ostateczności Zjednoczenie Narodowe zajęło trzecie miejsce. Formacja zwiększyła swoją reprezentację w parlamencie, jednocześnie tracąc szansę na przejęcie władzy. Przed drugą turą głosowania przeprowadzanego według zasady większościowej zawiązała się nieformalna koalicja. Część kandydatów celowo rezygnowała ze startu, żeby zmniejszyć szansę narodowców na zwycięstwo. Źródło: BFMTV, Europejska Prawda ---- Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!