Wypowiedź wiceszefa polskiego MSZ wywołała ogromne poruszenie wśród rosyjskich polityków i publicystów. Andrzej Szejna zasugerował, że gdyby Niemcy chciały wysłać do naszego kraju swoich żołnierzy, to zostaną oni przyjęci z otwartymi ramionami, ponieważ będzie to kolejne wzmocnienie wschodniej flanki NATO. O komentarz do sprawy zapytana została, w trakcie briefingu prasowego, Marija Zacharowa. Rzeczniczka MSZ Rosji stwierdziła, że tego typu zapowiedzi są" niebezpieczne, a podjęcie decyzji o przerzucie wojsk wywoła reakcję Federacji Rosyjskiej". - To kolejny element globalnego rusofobicznego kursu państw NATO, tego konkretnego kraju. Przypomnę, że w Polsce stacjonuje już około 10 tysięcy żołnierzy amerykańskich. Istnieje także wielonarodowa bojowa grupa taktyczna NATO, w skład której wchodzi personel wojskowy ze Stanów Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii, Rumunii i Chorwacji - stwierdziła. Maria Zacharowa: Wojska NATO przy granicy to prowokacja Zdaniem kremlowskiej propagandystki dla władz w Moskwie relokacja wojsk krajów NATO w pobliże granicy z Białorusią i Rosją jest wyraźną prowokacją. Jak podkreśliła, tego typu kroki "nie pozostaną bez odpowiedniej reakcji strony rosyjskiej". - Jest oczywiste, że wezwania do rozmieszczenia na terytorium Polski dodatkowych obcych wojsk, które nie są konieczne, jeśli kraje te mają charakter pokojowy, należy postrzegać jedynie jako chęć dalszego zwiększenia poziomu napięcia w Europie i przedłużenia globalnego załamania paneuropejskiego bezpieczeństwa - przekonywała. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!