Pogoda
Warszawa

Zmień miejscowość

Zlokalizuj mnie

Popularne miejscowości

  • Białystok, Lubelskie
  • Bielsko-Biała, Śląskie
  • Bydgoszcz, Kujawsko-Pomorskie
  • Gdańsk, Pomorskie
  • Gorzów Wlk., Lubuskie
  • Katowice, Śląskie
  • Kielce, Świętokrzyskie
  • Kraków, Małopolskie
  • Lublin, Lubelskie
  • Łódź, Łódzkie
  • Olsztyn, Warmińsko-Mazurskie
  • Opole, Opolskie
  • Poznań, Wielkopolskie
  • Rzeszów, Podkarpackie
  • Szczecin, Zachodnio-Pomorskie
  • Toruń, Kujawsko-Pomorskie
  • Warszawa, Mazowieckie
  • Wrocław, Dolnośląskie
  • Zakopane, Małopolskie
  • Zielona Góra, Lubuskie

Trybunał oddalił skargę Polski

Trybunał Sprawiedliwości UE w Luksemburgu oddalił w środę skargę polskiego rządu na unijną dyrektywę, która nie uznaje uprawnień większości polskich pielęgniarek.

Pielęgniarki deklarują, że będą podejmować dalsze starania na rzecz uznania ich kwalifikacji. Ministerstwo Zdrowia zapowiada konsultacje z Urzędem Komitetu Integracji Europejskiej, aby dowiedzieć się, czy można jeszcze coś zrobić w tej sprawie.

Sporne przepisy dotyczą uznawania kwalifikacji polskich pielęgniarek i położnych w całej UE, a nie tylko w Polsce. Dają pielęgniarkom, które ukończyły licea zawodowe, prawo do ubiegania się w innych krajach członkowskich jedynie o gorzej płatną pracę w charakterze asystentki pielęgniarskiej.

Polskie pielęgniarki i położne muszą wykazać się pięcioletnim nieprzerwanym doświadczeniem zawodowym nabytym w trakcie siedmiu lat poprzedzających złożenie wniosku o uznanie kwalifikacji. Od osób z innych krajów dyrektywa wymaga jedynie trzech nieprzerwanych lat doświadczenia w trakcie pięciu lat poprzedzających złożenie wniosku o uznanie.

Ukończenie szkoły podyplomowej, która daje wymagane przez dyrektywę uprawnienia, wiąże się dla pielęgniarek z dodatkowymi kosztami. Według Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych (OZZPiP) problem dotyczy 80 proc. polskich pielęgniarek, które kształciły się przed 1 maja 2004 roku.

Sędziowie trybunału tłumaczyli, że Polska zgodziła się na takie rozwiązania w trakcie negocjacji przed wstąpieniem do UE. Zwrócili uwagę, że zaskarżona dyrektywa z 2005 roku nie zmienia istniejącego stanu prawnego, jedynie powtarza przepisy przyjęte przez Polskę w załącznikach do traktatu akcesyjnego.

Polski rząd zgadza się, że dyrektywa powtarza te przepisy, twierdzi jednak, że to nie tłumaczyło ich utrzymania w dyrektywie z 2005 roku i wymagało odpowiedniego uzasadnienia.

Ewa Obuchowska, rzeczniczka OZZPiP zapowiedziała, że związek będzie podejmował dalsze starania w tej sprawie.

- Jestem głęboko przekonana, że to nie koniec rozwiązywania problemów dotyczących kwalifikacji, że będzie podjęty dialog i że uprawnienia wszystkich polskich pielęgniarek i położnych zostaną uznane. Dopóki będzie chociaż iskierka nadziei, że temat nie jest zamknięty, będziemy takie działania podejmowały - podkreśliła Obuchowska.

Zdaniem Ministerstwa Zdrowia nieuznawanie uprawnień większości polskich pielęgniarek i położnych w UE to dyskryminacja. Rzecznik resortu, Paweł Trzciński zapowiedział, że ministerstwo będzie konsultować się z Urzędem Komitetu Integracji Europejskiej, aby dowiedzieć się, czy można jeszcze coś zrobić w tej sprawie. Jednocześnie wyraził ubolewanie, że Trybunał nie odniósł się merytorycznie do polskiej prośby.

- Odniesienie się tylko do historii, że rząd polski 5 lat temu zdawał sobie sprawę z tego, jaką umowę podpisuje, w naszym przekonaniu nie jest satysfakcjonujące - zaznaczył Trzciński.

Z formalnego punktu widzenia, polski wniosek był skargą przeciwko Parlamentowi Europejskiemu i Radzie Ministrów UE, jako organom stanowiącym unijne prawo. Komisja Europejska, która przedstawiła projekt dyrektywy w 2002 roku, przyłączyła się do nich w sporze z Polską w charakterze tzw. interwenienta.

Instytucje te broniły dyrektywy, twierdząc, że nie zawiera ona żadnych nowych okoliczności, a jedynie "uregulowania techniczne". Trybunał przyznał im rację.

W trakcie negocjacji traktatu akcesyjnego w 2002 roku rząd Leszka Millera postanowił nie forsować tych zapisów. 6 czerwca 2005 roku na posiedzeniu unijnych ministrów Polska podnosiła sprawę kwalifikacji polskich pielęgniarek i położnych, ale głosowała za przyjęciem dyrektywy. Polski rząd tłumaczył, że zrobił to "w ogólnym interesie Wspólnoty oraz ze względu na okoliczność, że celem tego aktu było przede wszystkim uproszczenie systemu uznania kwalifikacji w wielu zawodach". Z różnych powodów przeciwko głosowały wówczas Niemcy i Grecja, zaś Luksemburg wstrzymał się od głosu.

Leszek Miller odmówił komentarza w tej sprawie, odsyłał do osób, które pełniły w jego rządzie funkcję ministrów zdrowia: Mariusza Łapińskiego i Marka Balickiego. Balicki powiedział, że w czasie negocjacji nie był jeszcze ministrem.

INTERIA.PL/PAP

Zobacz także