"Ta noc była spokojniejsza dzięki zdecydowanej akcji policji" - napisał na Twitterze minister spraw wewnętrznych Gerald Darmanin i podał chwilę po trzeciej w nocy, że przez ostatnie kilkanaście godzin aresztowano 427 osób. Francuskie media - w tym France24 - donosiły o 3:30, że Ministerstwo Spraw Wewnętrznych nie stwierdziło żadnych poważnych incydentów i doszło w sumie do 486 aresztowań w całym kraju. Wśród głównych powodów były m.in. posiadanie przedmiotów, które mogą być użyte jako broń. Aresztowano ponad 700 osób Rano Ministerstwo Spraw Wewnętrznych przekazało, że ostatecznie tej nocy aresztowano 719 osób, 45 policjantów i żandarmów zostało rannych, podpalono 577 pojazdów i 74 budynki. "Zaatakowano 10 komisariatów policji, 10 budynków żandarmerii i sześć posterunków straży miejskich" - dodano w komunikacie MSW. Poprzedniej nocy aresztowano ponad 1300 osób. Napięta sytuacja w Marsylii W całej Francji z nocy z soboty na niedzielę zmobilizowano 45 tys. policjantów i żandarmów, z czego 7 tys. w samym Paryżu. Dodatkowe oddziały skierowano m.in. do Lyonu, Grenoble i Marsylii. Nie odnotowano jednak żadnego poważniejszego incydentu. Najgroźniej było właśnie w Marsylii, gdzie policja używała wobec protestujących gazu łzawiącego. W sieci krążą nagrania z pościgu obywateli - to głównie młodzi ludzie. W sobotę - jak podaje Reuters - Konsul Generalnych Chin w Marsylii złożył skargę do francuskich władz. Stało się to po tym, jak demonstranci zaatakowali w czwartek autobus z chińskimi turystami. Kilka osób odniosło drobne obrażenia. Atak na dom burmistrza Do przemocy i walk z policją wciąż dochodziło na przedmieściach Paryża, w mieście L'Hay-les-Rose napastnicy zaatakowali w nocy dom burmistrza, Vincenta Jeanbruna. Staranowano ogrodzenie posesji samochodem, który później podpalono. Burmistrz był nieobecny w domu, cały czas przebywał w ratuszu w związku z zamieszkami. Jego żona doznała obrażeń, gdy wraz z dwójką małych dzieci uciekała z budynku tylnym wyjściem. Protesty po zastrzeleniu 17-latka W sobotę w Nanterre pod Paryżem odbył się pogrzeb zastrzelonego we wtorek przez policję 17-letniego Nahela. Śmierć nastolatka podczas kontroli drogowej wywołała protesty w całym kraju, które przerodziły się w zamieszki i walki z policją. Od nocy z wtorku na środę w całej Francji dochodziło do grabieży i podpalania samochodów oraz budynków. Sobotnia uroczystość, w której wzięło udział kilka tysięcy osób, przebiegała spokojnie Z powodu zamieszek prezydent Emmanuel Macron przełożył początek swojej wizyty państwowej w Niemczech z niedzieli na wtorek. W wielu miastach Francji wprowadzono zakazy demonstracji lub godziny policyjne. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!