Poważny pożar wybuchł w sobotę po południu w okręgu Hässelby w zachodniej części stolicy Szwecji. Pożar w Szwecji. Zaczęło się od pożaru auta elektrycznego Akcja gaśnicza była bardzo wymagająca, w pewnym momencie, z uwagi na wiatr, pojawiło się nawet zagrożenie dla pobliskiej stacji benzynowej. O godzinie 21 trzy budynki mieszkalne w zachodnim Sztokholmie nadal płonęły, a wiadomo, że zgłoszenie dotarło do centrali kilka chwil przed 17. Zanim straż pożarna dotarła na miejsce, ogień próbowali gasić mieszkańcy. Wykorzystywali do tego własne węże ogrodowe. Widać to na filmie, który pojawił się w mediach społecznościowych. W oczy rzucają się jednak przede wszystkim górujące nad budynkami płomienie, jak i kłębiący się nad nimi czarny dym. Pożar samochodu elektrycznego. Spłonęły trzy domy Jak podkreślają służby, wszystko działo się bardzo szybko. - Ogień pojawił się w samochodzie elektrycznym, który stał pod zadaszeniem przy jednym z domów - powiedział kierownik służb ratowniczych Roger Sverndal, którego cytuje portal Sweden Posts English. Inne źródła mówią z kolei o elektryku, który był zaparkowany w garażu. Przekazano, że auto elektryczne stało przy jednym ze środkowych budynków. Przypuszcza się, że sprzyjało to rozwojowi pożaru, a strażakom utrudniało działania. Finalnie służbom gaśniczym udało się opanować groźną sytuację i wyeliminować zagrożenie rozprzestrzeniania się ognia na kolejne budynki. Ostatecznie doszczętnie spłonęło trzy z pięciu domów szeregowych. Co ważne, w pożarze nikt nie ucierpiał. Jak podaje Sweden Posts English, policja zabezpieczyła duży teren wokół miejsca zdarzenia i rozpoczęła w sprawie dochodzenie. Mowa o śledztwie dotyczącym zaniedbań publicznych.