Rzecznik Kremla zaznaczył, że widzi możliwość kontynuacji dialogu między Waszyngtonem a Moskwą i że leży to w interesie obu stron. - Nie możemy jednak powiedzieć, że nasz punkt widzenia został wzięty pod uwagę lub że jest wola uwzględniania naszych obaw - powiedział rzecznik prezydenta Władimira Putina. Roszczenia Rosji W środę Stany Zjednoczone i NATO oficjalnie odrzuciły roszczenia Rosji, która zażądała zakończenia polityki powiększania organizacji o kolejne państwa i przywrócenia rozmieszczenia wojsk na granicach do stanu z 1997 r. Moskwa, zauważyła AFP, czuje się zagrożona rozszerzeniem NATO w ciągu 20 lat oraz wsparciem politycznym i militarnym dla Ukrainy. Pieskow przekazał, że Moskwa będzie potrzebowała czasu, żeby odnieść się do reakcji USA na jej żądania. - Nie będziemy odkładać daleko w czasie naszej odpowiedzi (...), ale nie spodziewamy się, że nastąpi teraz - zaznaczył. Rzecznik oświadczył, że wciąż nie ma porozumienia co daty ponownego spotkania sekretarza stanu USA Antony'ego Blinkena z jego rosyjskim odpowiednikiem Siergiejem Ławrowem. Przekazał również, że będą prowadzone wstępne rozmowy między Rosją a Stanami Zjednoczonymi na temat tego, czy i kiedy mieliby się spotkać prezydenci obu krajów. Ryzyko inwazji na Ukrainę Ukraina i państwa zachodnie ostrzegają, że istnieje realne ryzyko ataku Rosji na Ukrainę. Skoncentrowanie przy ukraińskiej granicy przez Rosję ok. 100 tys. żołnierzy służy, ich zdaniem, wywarciu presji na Kijów i wspierające go państwa. Siły rosyjskie są także przerzucane na Białoruś, gdzie w dniach 10-20 lutego, m.in. przy granicy z Ukrainą, mają się odbyć wspólne rosyjsko-białoruskie manewry wojskowe.