"Sprawa ma związek z doniesieniami europejskich mediów o istnieniu rosyjskiego państwowego funduszu i nie ma związku z zakończonymi wyborami do Parlamentu Europejskiego" - podkreślono w oświadczeniu. Nadawca publiczny DR przekazał, że Rosjanka pełni centralną rolę wśród diaspory rosyjskiej w Danii i prowadzi firmę doradczą dla osób rosyjskojęzycznych. Poradnia prawna Rosjanki od 2017 roku miała otrzymać 338 tys. koron duńskich (ok. 200 tys. zł) od rosyjskiego państwowego funduszu Pravfond. Celem było ukazanie rzekomego prześladowania Rosjan w Danii. Rosjanka zatrzymana w Danii. W tle działania obcego wywiadu Istnienie funduszu finansującego operacje wpływu w Europie, na które składają się rosyjskie spółki, ujawnili na początku czerwca nadawcy publiczni z Danii, Norwegii oraz Szwecji. Według mediów szefem funduszu jest powiązany z rosyjską służbą wywiadu zagranicznego SWR Władimir Pozdorowkin. W Szwecji Pravfond finansował organizację Rurik, zrzeszającą mieszkających w tym kraju Rosjan. Wcześniej media ujawniły, że jej szefowa Ludmiła Siegel rozpowszechnia w mediach społecznościowych rosyjską propagandę. Natomiast w 2014 roku rosyjski fundusz sfinansował konferencję w Malmoe, na której gościł m.in. polityk zajmujący się tematyką obronności z partii Liberałowie, a obecnie gubernator regionu Kalmar Allan Widman. ----- Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły