Informację o wydaleniu z Rosji norweskich dyplomatów przekazał Reuters. "Nasz ambasador został dziś poinformowany przez rosyjskie MSZ, że 10 naszych dyplomatów w Moskwie zostało uznanych za persona non grata" - przekazało norweskie MSZ w oświadczeniu."Władze rosyjskie twierdzą, że jest to reakcja na decyzję Norwegii" - dodał resort. Moskwa wydala dyplomatów MSZ Rosji poinformowało o swojej decyzji na Telegramie. "26 kwietnia ambasador Norwegii Robert Kvile został wezwany do MSZ Rosji. Ostro protestowano w związku z decyzją Oslo o wydaleniu 15 dyplomatów z ambasady rosyjskiej w Norwegii oraz pracowników biura attache wojskowego" - napisał resort. Dodał, że "ten wrogi krok jeszcze bardziej pogorszył sytuację w stosunkach dwustronnych, które już teraz są na krytycznie niskim poziomie". "Ambasador Norwegii został również poinformowany, że podjęte zostaną inne kroki w związku z wrogimi działaniami Oslo, w tym nałożenie ograniczeń na zatrudnianie przez norweskie misje dyplomatyczne rekrutowanego lokalnie spośród obywateli rosyjskich personelu" - zagroziło rosyjskie MSZ. "Pracowali pod przykrywką dyplomatyczną" Norwegia 13 kwietnia wydaliła 15 pracowników ambasady Rosji. Resort uznał ich za osoby niepożądane, które "angażują się w działania, niezgodne z ich statusem dyplomatycznym". Pracowników ambasady określono jako agentów rosyjskiego wywiadu. Decyzja rządu w Oslo - jak wówczas informowano - jest odpowiedzią na zmienioną sytuację bezpieczeństwa w Europie, która "doprowadziła do wzrostu zagrożenia wywiadowczego ze strony Rosji". Za persona non grata uznano 15 agentów rosyjskiego wywiadu, którzy "pracowali pod przykrywką dyplomatyczną w Norwegii". "Jest to ważny krok w przeciwdziałaniu i zmniejszaniu poziomu rosyjskiej aktywności wywiadowczej w Norwegii, a tym samym w zabezpieczaniu naszych interesów narodowych" - przekazała wówczas minister spraw zagranicznych Norwegii Anniken Huitfeldt.