Rosja nie wyśle już ludzi w kosmos. Doszło do awarii
Rosja po raz pierwszy od słynnego lotu Jurija Gagarina w 1961 roku straciła dostęp do kosmosu. Podczas czwartkowego startu statku kosmicznego "Sojuz MS-28" doszło do uszkodzenia szeregu elementów platformy startowej. Jej odbudowa może potrwać nawet kilka lat.

Na Bajkonurze doszło w czwartek do poważnej awarii, w wyniku której misje rosyjskich kosmonautów najprawdopodobniej zostaną wstrzymane na najbliższych kilka lat. Wypadek potwierdziła Rosyjska Agencja Kosmiczna Roskosmos. Wkrótce mają się tam rozpocząć prace naprawcze.
Awaria na platformie startowej. Rosja nie wyśle już ludzi w kosmos
Jak informował w mediach społecznościowych analityk ds. rakiet kosmicznych Grigorij Triszkin, tuż po starcie "Sojuza MS-28" z kosmodromu, część konstrukcji stanowiska startowego nr 31 zawaliła się. Jest to jedyne miejsce, z którego rosyjskie załogowce docierają na Międzynarodową Stację Kosmiczną (ISS).
W czwartkowej misji uczestniczyło trzech astronautów: dowódca misji Siergiej Kud-Swierczkow, Siergiej Mikajew i Amerykanin Christopher Williams. Statek wystartował 27 listopada około godz. 10.00, a wieczorem zadokował do Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Żaden z astronautów biorących udział w misji nie odniósł obrażeń.
Analityk kosmiczny Witalij Jegorow uważa, że wybuch rakiety najprawdopodobniej zerwał tzw. "balkon serwisowy", który wysuwa się z wnęki pod platformą startową w momencie przygotowania do startu. Zdaniem eksperta, działająca od lat 60-tych platforma będzie teraz wymagała pilnego remontu.
Skutki wypadku są na tyle poważne, że kolejne starty misji "Sojuz" i "Progress" mogą zostać odłożone w czasie na kolejne lata.
Źródło: The Moscow Times, Meduza









