Północnokoreańskie media państwowe poinformowały w środę, że około 1,4 mln młodych ludzi złożyło w ciągu zaledwie dwóch dni podanie o wstąpienie lub powrót do Koreańskiej Armii Ludowej. "Młodzi ludzie są zdecydowani walczyć w świętej wojnie niszczenia wroga bronią rewolucji" - napisała reżimowa agencja KCNA. Rośnie napięcie między Koreami. Reżim Kima prowadzi wielką mobilizację do armii Agencja Reutera zauważa natomiast, że informacja o napływie pojawiła się w czasie, gdy napięcia na Półwyspie Koreańskim są coraz większe. We wtorek Korea Północna zdetonowała po swojej stronie granicy część dróg łączących obie Koree. W reakcji na działania Północy wojsko Korei Południowej oddało strzały ostrzegawcze - powiadomiła agencja Yonhap. Operacja Pjongjangu została formalnie zapowiedziana przez północnokoreańskie wojsko 9 października. Sztab generalny Armii Ludowej przekazał wówczas przez agencję KCNA, że Północ zamierza "całkowicie odciąć drogi i linie kolejowe" łączące kraj z Koreą Południową i "ufortyfikować odpowiednie obszary po (swojej - red.) stronie silnymi stanowiskami obronnymi". Korea Północna oskarżyła również Seul o wysłanie dronów nad swoją stolicę. "Jeśli wybuchnie wojna, Republika Korei zostanie wymazana z mapy. Ponieważ chce wojny, jesteśmy gotowi położyć kres jej istnieniu" - napisała w komentarzu KCNA. Korea Północna chwali się armią. Seul ostrzega Według danych Międzynarodowego Instytutu Studiów Strategicznych Korea Północna posiada w swojej armii ponad milion aktywnych żołnierzy i około 600 tys. rezerwistów, z czego 5,7 mln rezerwistów Robotniczo-Chłopskiej Czerwonej Gwardii. Jak podała agencja Reutera, Ministerstwo Obrony Seulu nie odpowiedziało do tej pory na najnowszy raport KCNA, ale ostrzegło, że jeśli Korea naruszy bezpieczeństwo mieszkańców, to ten dzień stanie się "końcem reżimu". ----- Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!