W prowincji Luang Prabang w Laosie odnotowano we wtorek najwyższą temperaturę w historii pomiarów w tym kraju, 42,7 stopni Celsjusza - podała stacja CNN, cytując historyka pogody Maximiliano Herrerę. Według niego w weekend po raz pierwszy w historii termometry wskazały ponad 45 stopni Celsjusza w Tajlandii. W prowincji Tak na północnym zachodzie kraju było w sobotę 45,4 stopni, a duże obszary kraju od końca marca borykają się z upałami około 40 stopni. Premier Prayuth Chan-ocha wyraził we wtorek zaniepokojenie z powodu "niebezpiecznie wysokich temperatur w różnych częściach Tajlandii". Ostrzegł, że w dzielnicy Bang Na w Bangkoku temperatury odczuwalne mogą przekroczyć 52 stopnie. W Birmie rekordową temperaturę kwietniową, 44 stopnie Celsjusza, odnotowano w poniedziałek w mieście Kalewa w prowincji Sikong w środkowej części kraju - poinformował Herrera. Zmiany klimatu. "Z każdym rokiem jest coraz goręcej" O fali upałów pisze również agencja AFP. Według niej w Bangladeszu odnotowano w ubiegłym tygodniu najwyższą temperaturę od prawie 60 lat, a setki osób zgromadziły się w stolicy kraju, Dhace, by modlić się o deszcz i ochłodzenie. W Indiach z powodu gorąca zmarło 13 osób, a kolejne dwie w Tajlandii. "Z każdym rokiem jest coraz cieplej" - powiedziała francuskiej agencji mieszkająca w Bangkoku Mikalo Nicholls. Obecne upały w stolicy Tajlandii określiła jako największe, odkąd pięć lat temu się tam przeprowadziła. Naukowcy oceniają, że niekorzystne warunki pogodowe nasilają się z powodu zmian klimatu. W niedawnym raporcie międzyrządowego panelu ds. zmian klimatu ONZ ostrzeżono, że "każdy przyrost globalnego ocieplenia będzie intensyfikował liczne towarzyszące zagrożenia".