Przy Piazzale Roma, przy wjeździe do Wenecji, odbył się protest przeciwko nowej opłacie wymaganej od jednodniowych turystów. Według organizatorów zgromadziło się ponad tysiąc osób, ale policja uważa, że było ich tylko 300. Protest przeciwko nowej opłacie w Wenecji Drugi mniejszy protest odbył się przy stacji kolejowej. Tam zgromadziło się kilkadziesiąt osób. Ruggero Tallon, który zajął się organizacją protestów, powiedział, że początkowo chciał wywiesić na jednym z budynków baner z napisem "Witaj w Veniceland". Zamierzał także rozdawać turystom fałszywe bilety. Pomysł został jednak wycofany po interwencji policji. Demonstranci trzymający banery z napisami "Nie dla biletów" przemaszerowali przez miasto. Ostatecznie zostali jednak zatrzymani przez policję. Między mundurowymi a protestującymi doszło do starć, ale ostatecznie demonstranci się rozeszli. Nie ma informacji o żadnych zatrzymaniach oraz karach dla protestujących. Protesty poparł były burmistrz Wenecji. Massimo Cacciari w rozmowie z lokalnymi mediami wyraził swoje oburzenie nowym prawem. Zasugerował turystom, aby zignorowali "tę absurdalną opłatę" argumentując, że i tak płacą za wszystko kilkukrotnie więcej. Wenecja wprowadza opłaty. 5 euro za wjazd do miasta Od czwartku w Wenecji obowiązuje nowy system opłat dla turystów, którzy przyjeżdżają tylko na jeden dzień. Aby zwiedzić miasto trzeba zarezerwować wizytę i zapłacić 5 euro. Opłata jest eksperymentem i będzie obowiązywać przez 29 dni. Chodzi o końcówkę kwietnia, wszystkie weekendy maja i czerwca oraz połowę lipca. Turyści, którzy chcą w tych dniach wjechać do słynnego miasta muszą zarejestrować się na specjalnej platformie i uiścić opłatę. Po tym uzyskują kod QR, który trzeba okazać podczas kontroli. Voucher na wstęp można także nabyć na specjalnym stanowisku przy stacji kolejowej oraz w sklepach z tytoniem. Z opłaty zwolnieni są turyści, którzy mają zarezerwowany nocleg oraz dzieci do 14 roku życia. Innych ulg nie przewidziano. Kara za przebywanie w Wenecji bez opłaty wynosi od 50 do nawet 300 euro. Na razie jednak służby porządkowe będą stosowały upomnienia. Szef wydziału ds. turystki Simone Venturini powiedział, że system zapewne będzie wymagał modyfikacji i zmian. Jego głównym założeniem nie jest zarabienie pieniędzy, a ograniczenie napływu turystów jednodniowych. Z badań przeprowadzonych w ubiegłych latach wynika, że Wenecję odwiedza rocznie 20 mln turystów, a tylko 6 mln zostaje na noc. Źródło: "Daily Mail", "The Guardian" *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!