Atak dronów miał miejsce w południowej części Bejrutu. Do eksplozji doszło w dzielnicy Dahieh. Źródła, na które powołuje się agencja Reutera informują, że za atak odpowiedzialny jest Izrael. Dron uderzył w biuro Hamasu, w wyniku czego zginęło w sumie sześć osób - podała libańska państwowa agencja informacyjna. Dzielnica Dahieh jest uznawana za "bastion Hezbollahu". sojusznika Hamasu. Od wybuchu działań wojennych między Hamasem a izraelskim wojskiem Hezbollah prowadzi niemal codzienną wymianę ognia z Izraelem. Atak dronów w Libanie. Zginął jeden z liderów Hamasu W ostrzale zginął Saleh al-Arouri, wysoki rangą urzędnik w biurze politycznym Hamasu. Miał on jednak angażować się w sprawy wojskowe - był jednym z założycieli Brygad Kassama, które 7 października przeprowadziły śmiercionośny atak na terytorium Izraela. Stany Zjednoczone zaoferowały w ubiegłym roku 5 milionów dolarów za informacje na temat al-Arouriego. Informacje o śmierci wysokiego urzędnika została potwierdzona przez Hamas za pośrednictwem powiązanego radia Al-Aksa. Członek Biura Politycznego Hamasu, Izzat al-Sharq, powiedział, że było to "tchórzliwe zabójstwo". Agencja AFP podaje natomiast, że Hamas oświadczył, że śmierć ta "nie powstrzyma ich dalszego oporu". Izraelskie wojsko, w odpowiedzi na pytania wysłane przez agencję Reutera oświadczyło, że nie komentuje doniesień zagranicznych mediów. Premier Libanu potępił atak na przedmieścia Bejrutu i określił go mianem "nowej izraelskiej zbrodni". Podkreślił, że była to próba wciągnięcia jego kraju w wojnę. Źródło: Reuters, AFP *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!