Kandydat na prezydenta Republiki Czeskiej Petr Pavel zareagował na słowa byłego premiera i jego kontrkandydata w wyborach Andreja Babisza. "Zdecydowałem, że jeśli zostanę prezydentem, w moją drugą podróż udam się z wizytą do Polski, aby zapewnić naszego dobrego sąsiada i przyjaciół z krajów bałtyckich, że dotrzymujemy umów i że Andrej Babisz nie przemawia w naszym imieniu" - napsał emerytowany generał. Petr Pavel: W drugą podróż udam się do Polski Pavel dodał, że Babisz swoim oświadczeniem, w którym stwierdził, że "z pewnością nie wysłałby żołnierzy do Polski lub krajów bałtyckich, gdyby zostali zaatakowani", zignorował zobowiązania sojusznicze i "znacząco zagroził naszej wiarygodności i bezpieczeństwu". W swoim wpisie kandydat na prezydenta Czech oznaczył też polskich polityków: prezydenta Andrzeja Dudę, premiera Mateusza Morawieckiego oraz ambasadora Polski w Czechach Mateusza Gniazdowskiego. Babisz o wojnie: Jestem przekonany, że do niej nie dojdzie W niedzielnej debacie telewizyjnej kontrkandydat Petra Pavla, Andrej Babisz, zasugerował, że nie wysłałby żołnierzy z pomocą w przypadku ataku Rosji na Polskę i kraje bałtyckie. Babisz tłumaczył się ze swojej wypowiedzi na Twitterze: "W debacie nie chciałem odpowiadać na hipotetyczne pytanie o atak na Polskę czy kraje bałtyckie. Jestem przekonany, że do tego nie dojdzie i nawet nie chcę o tym myśleć. (...) Jeśli doszłoby do wojny to oczywiście zastosowałbym się do artytułu 5., który nie podlega dyskusji". Wypowiedź byłego premiera Czech skomentowali także polscy politycy. - Babisz to kolejny znaczący polityk z naszego regionu Europy, który mówi prorosyjskimi tekstami - ocenił w Polskim Radiu 24 europoseł PiS Ryszard Czarnecki. Sondaż ośrodka Ipsos wskazuje na zdecydowane zwycięstwo Petra Pavla nad Andrejem Babiszem w drugiej turze wyborów prezydenckich. Wyniki badania zapowiadają, że frekwencja w piątek i w sobotę wyniesie około 69 procent. Pavel może liczyć na 58,8 proc. głosów, a jego konkurent na 41,2 proc.