W poniedziałek odbyło się posiedzenie Komisji Wolności Obywatelskich, Sprawiedliwości i Spraw Wewnętrznych (LIBE) Parlamentu Europejskiego. Przedstawiono na nim projekt sprawozdania europosłanki Terry Reintke dotyczący raportu Komisji Europejskiej na temat stanu praworządności w państwach członkowskich za rok 2021. - Mierzymy się z kryzysem praworządności w Unii Europejskiej. Mamy państwo członkowskie, które nie ma już legalnie wybranego Trybunału Konstytucyjnego i podważa prymat prawa unijnego. Mamy ataki na prokuratorów, sędziów, społeczeństwo obywatelskie, aktywistów i dziennikarzy. (...) To już nie tyle próba podważenia rządów prawa i demokracji, a skoordynowana kapania prowadzona przez rządy niektórych państw członkowskich, by zamienić je w reżimy autorytarne - mówiła Reintke. Dodała, że "to musi zostać powiedziane wprost, byśmy dostrzegli powagę sytuacji, zareagowali w adekwatny sposób i spróbowali to odwrócić". Proponowane zmiany w raportach W sprawozdaniu Reintke podkreśliła, że coroczne raporty o rządach prawa, koordynowane przez Komisję Europejską i wprowadzone w 2020 roku, to tylko jedno z unijnych narzędzi. Europosłowie chcieliby jednak, by było skuteczniejsze, dlatego - jak relacjonuje OKO.press - proponują poniższe zmiany: - egzekwowanie i kontynuacja: Parlament chciałby, żeby w raportach poza rekomendacjami znalazły się informacje o krokach, jakie Komisja podejmie, jeżeli dany kraj się do nich nie zastosuje, wraz z konkretnymi terminami na ich implementację. - poszerzenie tematyki: PE proponuje m.in., by osobny rozdział w raportach poświęcić społeczeństwu obywatelskiemu i temu, jaką przestrzeń do działania mają w danym kraju NGO. - zaangażowanie społeczeństwa obywatelskiego: eurodeputowani uważają, że Komisja powinna w większym stopniu i bardziej regularnie korzystać z informacji dostarczanych jej przez obywatelki i obywateli danych krajów. Według Reintke raport powinien być również mocniej powiązany z innymi narzędziami walki z łamaniem rządów prawa, jak choćby z procedurą naruszeniową, z art. 7 Traktatu o UE czy rozporządzeniem "pieniądze za praworządność". Europosłanka stwierdziła, że Komisja Europejska jako instytucja nie wykazuje woli politycznej do rzeczywistej walki z nieprzestrzeganiem praworządności. - Raport będzie skutecznym narzędziem tylko wtedy, gdy Komisja Europejska będzie chciała nie tylko pisać, ale także działać - podkreśliła Reintke. Skrytykował ją Patryk Jaki Głos w dyskusji zabrali różni członkowie Komisji LIBE, w tym Patryk Jaki. - Jakim cudem uważa pani, że system w Niemczech, gdzie sędziów wybierają politycy, jest mniej upolityczniony niż ten w Polsce? - pytał eurodeputowany. Fragment wymiany zdań z Reintke zamieścił w social mediach. - Zadaje pan to pytanie za każdym razem, gdy rozmawiamy o niezależności sądów i zawsze podaje te same przykłady. Komisja Wenecka i inne organy zajmujące się badaniem praworządności zawsze mówią, że zmiany należy badać w szerszym kontekście. Niech to będzie moja odpowiedź - odparła europosłanka. Obecnie trwają prace nad sprawozdaniem Terry Reintke. Gdy będzie gotowe, przedstawi je ona na posiedzeniu plenarnym Parlamentu Europejskiego. Wtedy też odbędzie się głosowanie nad przyjęciem go jako oficjalnego stanowiska. Raport o stanie praworządności W drugiej połowie lipca bieżącego roku opublikowano raport o stanie praworządności w UE. Unijny urzędnicy pisali wtedy, że "szereg ostatnich wydarzeń wzbudził zaniepokojenie w odniesieniu do poszanowania nadrzędności prawa UE, niezbędnego dla funkcjonowania porządku prawnego UE i równości państw członkowskich w UE". "Reformy przeprowadzane od 2015 r. zwiększyły wpływ władzy wykonawczej i ustawodawczej na wymiar sprawiedliwości ze szkodą dla niezawisłości sędziów i skłonił Komisję do wszczęcia procedury na podstawie art. 7 ust. 1 TUE, która nadal jest w toku. W kwietniu 2021 r. Komisja skierowała sprawę przeciwko Polsce do Trybunału Sprawiedliwości w związku z ustawą o sądownictwie, która podważa niezawisłość sędziów i jest niezgodna z prawem UE. W lipcu 2021 r. TSUE zarządził w tej sprawie środki tymczasowe. Tego samego dnia Trybunał Konstytucyjny uznał, że zarządzone przez Trybunał Sprawiedliwości środki tymczasowe w obszarze sądownictwa są niezgodne z polską konstytucją" - pisała wówczas KE. W odniesieniu do naszego kraju dodawała m.in., że "przestrzeń społeczeństwa obywatelskiego wciąż jest silna, ale została dotknięta ogólnymi problemami dotyczącymi praw kobiet oraz atakami na grupy LGBTI".