Bułgaria od niemal czterech lat mierzy się z permanentnym kryzysem politycznym. Od pierwszej połowy 2021 roku w tym bałkańskim państwie odbyło się łącznie siedem wyborów parlamentarnych, ponieważ każda kolejna elekcja nie jest w stanie wyłonić stabilnej większości. Ostatnie głosowanie odbyło się w minioną niedzielę - wcześniej zaś Bułgarzy chodzili do urn w czerwcu 2024 roku, kwietniu 2023, październiku 2022, listopadzie 2021, czerwcu 2021 oraz kwietniu 2021 roku. Bułgaria. Partia Wielkość nie dostała się do parlamentu. Zabrakło 30 głosów Zgodnie z wynikami Centralnej Komisji Wyborczej podanymi oficjalnie we wtorek osiem ugrupowań przekroczyło 4-procentowy próg wyborczy i dostało się do jednoizbowego Zgromadzenia Narodowego. Z wynikiem 26,4 proc. zwyciężyła centroprawicowa partia GERB, na czele której stoi wieloletni premier Bojko Borisow. Na drugiej pozycji uplasowała się centrowa koalicja Kontynuujemy zmiany - Demokratyczna Bułgaria (PP-DB), osiągając 14,2 proc. głosów. Ostatnie miejsce na podium zajęła zaś nacjonalistyczna i prorosyjska partia Odrodzenie (13,4 proc.). Powyżej 10 proc. uzyskała też reprezentująca turecką mniejszość partia DPS-Nowy Początek (11,5 proc.). Sprzyjające narracji Kremla siły nie są jednak w Bułgarii rzadkością, ponieważ łącznie uzyskały one około 30 proc. poparcia. Mimo to jedna z takich frakcji - partia Wielkość - z pewnością nie może zaliczyć niedzielnej elekcji do udanych. Jak wskazuje CKW po przeliczeniu wszystkich protokół, ugrupowanie zdobyło 97 430 głosów, co przełożyło się na 3,999 proc. poparcia. Aby dostać się do parlamentu, Wielkości zabrakło dokładnie... 30 głosów. Wybory w Bułgarii. Lider prorosyjskiej partii chce unieważnienia głosowania Lider formacji Iwelin Michajłow zapowiedział, że wraz z działaczami złoży do sądu skargę na wynik. - Oczekujemy, aby wybory zostały uznane za nielegalne i zaplanowano nowe głosowanie, a także będziemy chcieli, by sprawdzono pracę różnych komisji wyborczych - oznajmił we wtorek. Polityk stwierdził ponadto, że ostateczny rezultat został zaplanowany przez największe ugrupowania. - Cała kampania wyborcza była prowadzona w oparciu o kupowanie głosów, w ramach porozumienia między wszystkimi partiami reprezentowanymi w parlamencie - uznał szef Wielkości, oskarżając przede wszystkim byłego premiera Bojko Borisowa i Delana Peewskiego - lidera DPS-Nowy Początek. - Podejmiemy wszelkie możliwe działania, zorganizujemy protest, zwrócimy się do różnych instytucji europejskich i do ONZ - zdeklarował Michajłow. Według wstępnych założeń po niedzielnych wyborach możliwa do powołania jest koalicja GERB z PP-DB. Arytmetyka wskazuje jednak, że ugrupowania będą potrzebowały co najmniej trzeciego partnera, by zdobyć większość. ----- Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!