Indonezyjski prezydent-elekt może stanąć przed trudnym wyborem: rozwój relacji gospodarczych z Chinami albo ochrona interesów terytorialnych swojego kraju - wynika z analizy think tanku Foreign Policy Research Institute. Nad Morzem Południowochińskim trwa rozbudowa indonezyjskich baz wojskowych, a nowy prezydent, który ma objąć władzę w październiku, może ją przyspieszyć. Morze Południowochińskie. Indonezja buduje bazy Jak zauważa Felix K. Chang, analityk w amerykańskim ośrodku badawczym, 280-milionowa Indonezja stopniowo wzmacnia obecność swoich sił w rejonie wysp Natuna na północy kraju. To reakcja na rosnącą liczbę chińskich wtargnięć do jej wyłącznej strefy ekonomicznej. Do archipelagu systematycznie trafia dodatkowy sprzęt i żołnierze. Powstały tam już nowe bazy indonezyjskiego wojska, marynarki i lotnictwa. Na wyspach ulokowano także śmigłowce oraz systemy obrony przeciwlotniczej. W 2021 roku Indonezyjczycy rozpoczęli tam także budowę bazy okrętów podwodnych. "To wszystko umożliwi im lepsze monitorowanie obcej aktywności w jej wyłącznej strefie ekonomicznej i reagowanie na nie, ale też może być przyczyną konfliktów" - ocenia analityk. Choć rząd w Dżakarcie formalnie nie uważa się za stronę sporu o Morze Południowochińskie, w który zaangażowane są sąsiednie państwa, to szerokie roszczenia terytorialne Pekinu sięgają jej wód na północ od wysp Natuna. W tym obszarze, odległym od Chin kontynentalnych o ponad 1,5 tys. kilometrów, leżą jedne z najbogatszych w archipelagu łowisk oraz największych przybrzeżnych złóż gazu ziemnego. Chiny testują sąsiada? Chińskie władze przez lata dopłacały swoim rybakom do paliwa potrzebnego kutrom, by z Chin kontynentalnych dotrzeć do tropikalnego regionu. Do ich ochrony wysyłały także okręty straży przybrzeżnej. Oprócz nich w pobliżu Indonezji operowały chińskie okręty wojenne. W wyniku chińskiej obecności w okolicy indonezyjskich wysp dochodziło do wielu incydentów, w dużej mierze bagatelizowanych przez Dżakartę, która powstrzymywała się od stawiania żądaniom Pekinu zdecydowanego oporu. Poważne zaniepokojenie wojskowych w Dżakarcie wywołała dopiero publikacja w 2014 roku oficjalnej chińskiej mapy, na której okolice położone bezpośrednio na północ od należącego do Indonezji archipelagu Natuna, przedstawiono jako podlegające Pekinowi. Generał Moeldoko, ówczesny szef indonezyjskich sił zbrojnych, udał się do Pekinu i prywatnie zakomunikował chińskim odpowiednikom, że Indonezja będzie chronić swoje interesy. Następnie zaś opublikował obszerny artykuł w amerykańskim dzienniku "The Wall Street Journal", w którym publicznie wyraził konsternację w związku z mapą i podkreślił, że w rezultacie "indonezyjskie wojsko zdecydowało się wzmocnić swoje siły na wyspach Natuna". Chiny a Indonezja. Spór o złoża i łowiska Swoją determinację Indonezyjczycy demonstrowali okazjonalnymi pokazami siły: rekwirowali i wysadzali w powietrze zagraniczne, w tym chińskie, kutry rybackie, które udało im się przejąć na swoich wodach. W kilku przypadkach okręty chińskiej straży przybrzeżnej próbowały uniemożliwić aresztowanie swoich trawlerów. Na przełomie 2019 i 2020 roku między Pekinem i Dżakartą doszło do eskalacji napięć po tym, jak Indonezyjczycy oskarżyli marynarzy i rybaków z Państwa Środka o wielokrotne wtargnięcia na swoje wody. Indonezyjska marynarka wojenna wysłała w rejon konfliktu dodatkowe okręty, samoloty i żołnierzy, a prowincję odwiedził sam prezydent Joko Widodo. Rok później jeden z indonezyjskich parlamentarzystów ujawnił, że Chiny zakulisowo żądały wstrzymania prowadzonych przez Indonezję poszukiwań gazu i ropy. Strona indonezyjska miała to żądanie stanowczo odrzucić, lecz spór trwa. W 2023 roku, kiedy Dżakarta wyraziła zgodę na kolejny odwiert poszukiwawczy, chińska straż przybrzeżna wysłała na Morze Natuna swój największy okręt. Z położonej w pobliżu bazy wypłynął wówczas indonezyjski okręt wojenny, a wojsko monitorowało ruchy chińskiej jednostki z samolotu patrolowego oraz drona. Żadna ze stron nie wydaje się być gotowa do zrobienia kroku wstecz. Indonezja. Co zrobi prezydent? Publicznie Dżakarta od lat bagatelizuje swój morski spór z Chinami. Ale jako były trzygwiazdkowy generał, a później minister obrony, prezydent-elekt Prabowo Subianto od lat był zaangażowany w odpowiedź na działania Pekinu. W ciągu ostatnich dwóch dekad obserwował też stałe zwiększanie aktywności chińskich jednostek na okolicznych wodach, a w ostatnim czasie także rozbudowę z myślą o marynarce wojennej Chin bazy morskiej w południowej Kambodży. W swojej analizie Felix K. Chang zauważa, że Chińska Republika Ludowa była celem pierwszej zagranicznej podróży Prabowo po wyborczym zwycięstwie, a władzom w Dżakarcie nadal zależy na handlu z Państwem Środka i chińskich inwestycjach. Jednak rozmieszczanie indonezyjskich wojsk w archipelagu wysp Natuna w ciągu kilku miesięcy może nabrać tempa, a ich większa obecność to także większe ryzyko kolejnych spięć na linii Pekin-Dżakarta. Jest prawdopodobne, że nowy indonezyjski przywódca za ważniejsze od gospodarczych stosunków z azjatyckim mocarstwem uzna wtedy interesy terytorialne własnego kraju. Tomasz Augustyniak ----- Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!