"Niemiecka solidarność z Izraelem po bestialskim ataku Hamasu nie mogła być bardziej wyraźna" - pisze dziennik "Frankfurter Rundschau". Przypomina słowa kanclerza Olafa Scholza, że "bezpieczeństwo Izraela jest niemiecką racją stanu". Słowa te muszą zostać poparte działaniami, ocenia gazeta. "Walka Izraela z Hamasem potrwa tygodnie, być może nawet miesiące, być może będzie prowadzona na dwóch frontach, przy wsparciu Hamasu przez Hezbollah. Zakończy się dopiero wtedy, gdy Izrael odniesie pełne zwycięstwo - pełne w tym sensie, że Hamas zostanie rozbity. Kiedy Izrael zakończy swoją operację, w Strefie Gazy nie pozostanie niemal kamień na kamieniu" - przestrzega "Frankfurter Rundschau". Dodaje, że podczas operacji sił lądowych, "także Palestyńczycy będą zamieszczać w mediach społecznościowych filmy przedstawiające umierających cywilów". "Wówczas okaże się, jak daleko sięga zdanie o bezpieczeństwie Izraela i niemieckiej racji stanu" - dodaje dziennik. Egzamin dla stosunków niemiecko-izraelskich Według gazety "Leipziger Volkszeitung" "wzięcie odpowiedzialności za bezpieczeństwo Izraela oznacza przede wszystkim solidarność z Izraelem w walce przeciwko Hamasowi". "Celem organizacji terrorystycznej jest zniszczenie życia żydowskiego i państwa Izrael. Aby wyeliminować takiego przeciwnika, nie wystarczą ukierunkowane ataki wojskowe. Tym ważniejsza dla Izraela jest nie tylko oferta pomocy militarnej, finansowej i humanitarnej, ale także wsparcie moralne, zgodnie z którym Niemcy będą niezachwiani w swej solidarności, racji stanu i przyjaźni - niezależnie od tego, co stanie się w Gazie. Będzie to egzamin dla stosunków niemiecko-izraelskich" - ocenia gazeta z Lipska. Dodaje, że im dłużej potrwa wojna, tym większe zagrożenie, że osłabnie poparcie społeczeństwa dla wsparcia ze strony Niemiec na dwóch frontach - dla Izraela i Ukrainy. "Populiści i ekstremiści po lewej i prawej stronie będą wykorzystywać dramatyczną sytuację międzynarodową do nagonki. Nadchodzą trudne miesiące" - pisze "Leipziger Zeitung". Haniebne demonstracje poparcia dla Hamasu W ocenie gazety "Rhein-Neckar-Zeitung" z Heidelbergu oddanie przez Bundestag hołdu ofiarom ataku na Izrael było przejmującym wydarzeniem. "I na pewno za słowami o nieograniczonej solidarności pójdą też czyny. Ale w tej wojnie, którą bestialsko rozpętał Hamas, pojawiają się też pytania, jak potoczy się to dalej. (...) Biblijny cytat 'oko za oko, ząb za ząb' należy do tych rozwiązań, które są najczęściej błędnie interpretowane. Nie oznacza on ślepej zemsty. Stwierdza, że za oko można żądać tylko innego oka. W obliczu haniebnego ataku Hamasu zasada 'oko za oko' ma w Izraelu obecnie oczywiście niewielu zwolenników" - pisze dziennik. Dodaje, że eliminacja Hamasu pociągnie za sobą także cywilne ofiary. "Tragedie - a konflikt bliskowschodni nią jest - niestety zawsze mają krwawy koniec" - pisze. "Augsburger Allgemeine" ocenia, że zamiast składać wynikające z dobrych intencji, ale trudne do dotrzymania obietnice, niemieccy politycy powinni raczej "zaangażować się tam, gdzie faktycznie mogą dokonać pozytywnej zmiany". "Obejmowałoby to starania w ramach UE w celu wstrzymania wypłat pomocy dla Palestyńczyków, którzy chcą wymazać Izrael z mapy. Obejmuje to też odwagę we własnym kraju. Fakt, że prohamasowscy demonstranci od Berlina po Duisburg byli w stanie świętować terror na ulicach, jest hańbą. Podobnie bulwersujące jest to, że policja nie była w stanie zapewnić bezpieczeństwa proizraelskiej demonstracji w Neukoelln. A jednak to właśnie tutaj Niemcy mogły pokazać, co to znaczy, gdy bezpieczeństwo Izraela jest niemiecką racją stanu" - pisze gazeta z Augsburga. Anna Widzyk Deutsche Welle Polska