"Niemcy domagają się pilnego wyjaśnienia, ile wiz mogło zostać wydanych, a także obywatelom jakiej narodowości zostały przyznane" - podaje Reuters. Afera wizowa. Niemieckie MSW wezwało polskiego ambasadora Według źródła agencji strona niemiecka chciała dowiedzieć się, jakie działania w sprawie podjął polski rząd. Na rozmowę z sekretarzem stanu Berndem Krösserem w MSW Niemiec stawił się polski ambasador RP w Niemczech Dariusz Pawłoś. Do wezwania polskiego ambasadora odniósł się w rozmowie z PAP wiceszef MSZ Arkadiusz Mularczyk. - Chodzi o kwestię wyjaśnienia zarzutów, którymi część mediów polskich i niemieckich obarcza Polskę - w sposób zupełnie nieuprawniony - w kontekście kryzysu migracyjnego. Ambasador wyjaśnił, że są to zarzuty nieuprawnione. Myślę, że uspokoił naszych niemieckich partnerów i myślę, że to spotkanie taki miało cel - powiedział Mularczyk. - Ze zdziwieniem konstatuje, że doszło do takiego wezwania. Myślę, że ambasada Niemiec bez problemów mogła wysłać claris do centrali niemieckiego MSZ z informacjami od naszego rzecznika rządu, czy wyjaśnienia z MSZ. Raczej chodziło w mojej ocenie o pewną manifestację polityczną, aniżeli o próbę rzeczywiście wyjaśnienia, bo przecież centrala niemieckiego MSZ jest w kontakcie z placówką w ambasadzie, która na bieżąco monitoruje sytuację i komunikaty medialne w Polsce - dodał. "Niemcy usłyszeli, że wszystko jest pod kontrolą" Według korespondenta Polsat News Tomasza Lejmana ambasador pojawił się w niemieckim MSZ we wtorek rano, gdzie rozmawiał z jednym z wiceministrów. Z nieoficjalnych ustaleń wynika, że powodem zaproszenia jest fakt, że niemiecka opozycja - CDU i AFD - naciskają na rząd, by wyjaśnił sprawę związaną z aferą wizową. Tomasz Lejman ustalił również, że we wtorek miała się odbyć rozmowa telefoniczna między Nancy Faeser, minister spraw wewnętrznych Niemiec a szefem MSWiA Mariuszem Kamińskim. Ostatecznie rozmowa nie została zorganizowana, a "Niemcy usłyszeli, że sytuacja jest pod kontrolą". Mimo tego strona niemiecka wciąż chce prowadzić rozmowy w sprawie afery wizowej na szczeblu ministerialnym. Wizy dla migrantów W ubiegłym tygodniu w mediach pojawiła się informacja, że Piotr Wawrzyk, który był odpowiedzialny w MSZ za sprawy konsularne i wizowe, stworzył projekt rozporządzenia w sprawie ułatwień wizowych. Jak wskazywała GW, "z nieoficjalnych informacji wyłania się jednak obraz afery korupcyjnej, która umożliwiała napływ do Europy dziesiątków tysięcy imigrantów za pośrednictwem międzynarodowych firm rekruterskich". Według dziennikarzy, do Polski w 2022 roku. miało przybyć około 200 tys. migrantów. Kilka dni później premier Mateusz Morawiecki odwołał Piotra Wawrzyka z funkcji sekretarza stanu w MSZ. Jak wskazywano, powodem był "brak satysfakcjonującej współpracy". We wtorek do tzw. afery wizowej odniósł się szef ministerstwa sprawiedliwości i Prokurator Generalny Zbigniew Ziobro. - Ostrzegałem Donalda Tuska, żeby nie rzucał pochopnie słów o wielkiej aferze związanej z wizami i korupcją, bo może się to skończyć tak, że sam siebie złapie za rękę - powiedział podczas konferencji prasowej w Prokuraturze Krajowej. - Rzeczywiste afery korupcyjne w związku z procesem nielegalnego przyznawania wiz, i umożliwienia wjazdu w strefę Schengen, nie tylko do Polski, miały miejsce właśnie w okresie rządów Donald Tuska - dodał. Co więcej, Prokuratura Krajowa poinformowała, że wszczęto śledztwo ws. działań służb konsularnych w latach 2009-2015 dotyczące wydawania wiz. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!