W środę wieczorem w Porta Westfalica w Nadrenii Północnej-Westfalii rowerzysta i myśliwy usłyszeli w lesie krzyki z prośbą o pomoc. Okazało się, że potrzebującym wsparcia był 51-latek z powiatu Schaumburg w Dolnej Saksonii. Jego ręce i nogi były związane za plecami. Na głowę miał z kolei naciągnięte rajstopy. Mężczyzna umówił się z kobietą poznaną przez internet. Następnie poszli do lasu, gdzie dał jej się związać w celu wykonywania czynności seksualnych - podała niemiecka policja. Wtedy to - według jego relacji - niedoszła partnerka odebrała telefon i uciekła z lasu. 51-latek powiedział, że "na takie sytuacje" ma przygotowany nóż. Nie mógł go jednak dosięgnąć - czytamy na portalu Westfalen Blatt. Nie odniósł żadnych obrażeń. Na początku nie chciał zdradzić tożsamości kobiety. Z racji na uzasadnione podejrzenie nieudzielenia pomocy i możliwości pozbawienia wolności, policjanci wszczęli postępowanie karne. Randka zakończona atakiem Pod koniec marca pisaliśmy o innej niefortunnie zakończonej randce. 31-letni mieszkaniec województwa lubelskiego poznał młodą kobietę w popularnym serwisie randkowym i postanowił się z nią spotkać. Para umówiła się na randkę w Krakowie. Spotkanie miało się odbyć w jednym z hoteli na terenie miasta. Po przybyciu na miejsce mieszkaniec województwa lubelskiego został zaatakowany przez kobietę gazem pieprzowym i stracił 500 złotych. Lublinianin o rozboju powiadomił najbliższy komisariat. Z kolei 32-letni mężczyzna z Phoenix w USA stracił pieniądze i rzeczy osobiste po tym, jak na "randce z Tindera" zastał nie tylko kobietę, ale również uzbrojonego mężczyznę. Policji udało się ustalić sprawców kradzieży i napaści, a ich zatrzymanie wyglądało niczym sceny z hollywoodzkich filmów akcji. W trakcie ciągnącego się przez kilka miast pościgu przestępcy porwali innego kierowcę i doprowadzili do zderzenia, pędząc pod prąd. Ostatecznie funkcjonariuszom udało się ich zatrzymać i doprowadzić do aresztu.