Reuters w swojej publikacji powołuje się na amerykański "The New York Times". Dziennikarze gazety mieli dotrzeć do osób zaznajomionych ze sprawą. Jako źródło ataku hakerskiego ustalono powiązane z Chinami konta. Państwo Środka wzięło na cel dwóch prezydentów USA: Donalda Trumpa oraz Joe Bidena. USA. Chiński atak hakerski Ofiarami ataku miały być osoby blisko związane z oboma prezydentami - członkowie rodziny Trumpa oraz urzędnicy administracji Bidena. CNN podało, że atak dotknął kilkadziesiąt osób. Wśród nich znaleźli się m.in. syn i zięć republikańskiego kandydata do Białego Domu. Chodzi o Erica Trumpa oraz Jareda Kushnera. W obu przypadkach miało dojść do włamania do systemów firm telekomunikacyjnych. U Trumpa juniora oraz Kushnera próbowano uzyskać dostęp do danych połączeń oraz wiadomości tekstowych. Skala włamania ma "być znacznie większa niż sądzi opinia publiczna". Według CNN niektóre osoby były celem ataku przez wiele miesięcy. Specjaliści pracują nad rozwiązaniem sprawy, do działań zaangażowano FBI. Wybory w USA. Ostatnie dni kampanii O ataku hakerskim dowiedzieliśmy się na ostatniej prostej przed wyborami prezydenckimi, które zaplanowano na 5 listopada. Stany Zjednoczone konkurują z Chinami o pozycję hegemona na świecie, co może być przyczyną działań Pekinu. W niektórych stanach głosowanie już trwa. Chodzi o Nevadę czy Arizonę. Sondaż na zamówienie CNN wskazuje, że kandydat republikanów może liczyć na zwycięstwo w pierwszym ze stanów (52 do 46 proc.). Według badania w Arizonie prowadzi Kamala Harris (53 do 44 proc.). Oba regiony należą do tzw. stanów wahających się, które zadecydują o ostatecznym wyniku wyborów. Źródło: Reuters, "The New York Times" ---- Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!