Białoruski dyktator we wtorek, podczas rutynowego spotkania w Borysowie z pracownikami firmy produkującej sprzęt ratowniczo-gaśniczy, nagle zaczął mówić o głowicach nuklearnych. - Przywiozłem tu głowice jądrowe. Ponad tuzin (...) Oni (przeciwnicy - red.) mówią, że to żart (...) Nawet nie zauważyli, jak je tu przywieźliśmy - cytuje przywódcę białoruska agencja państwowa BiełTA. Łukaszenka podkreślił, że użycie broni jądrowej to "duża odpowiedzialność". - Przynajmniej po Hiroszimie, Nagasaki, nikt jeszcze nie nacisnął przycisku broni nuklearnej (...) Ale ostrzegłem wszystkich moich wrogów, "przyjaciół" i rywali: jeśli przekroczycie granicę państwową, reakcja będzie natychmiastowa. Nie będę patrzył, czy to broń nuklearna, czy cokolwiek innego - ostrzegł. Samozwańczy prezydent kontynuował: - Uzgodniliśmy to z Rosjanami jeszcze zanim oddali nam broń nuklearną. Jeszcze nie tę broń, którą im oddaliśmy. To była broń strategiczna. A to jest taktyczna broń nuklearna. Chociaż prawdopodobnie pięć razy potężniejsza niż ten Oresznik - powiedział. Dzięki tej wypowiedzi dziennikarze dowiedzieli się więcej o współpracy w zakresie bezpieczeństwa między Rosją i Białorusią. Oresznik na Białorusi w drugiej połowie 2025 r. Deklaracje o broni atomowej sprowokowane zostały pytaniem dziennikarzy o pociski Oresznik rozmieszczane w Białorusi. - W Oreszniku cała wyrzutnia jest białoruska. Z wyjątkiem rakiety - pochwalił osiągnięcia swojego narodu Łukaszenka i dodał: - Powiedziałem mu (Putinowi): - Nie domagamy się pracy nad samym pociskiem. W razie potrzeby zrobimy to razem, mamy wystarczające kompetencje w tej dziedzinie, pomożemy, tak jak zrobiliśmy to z elektrownią jądrową. I wyprodukujemy wyrzutnię - mówił dyktator. - Nigdy nie stworzylibyśmy od zera do rakiety. To ogromna suma pieniędzy, to technologia. To jest wiele, wiele pokoleń (...) Oczywiście, zrobimy dla siebie wyrzutnię - ośrodek startowy. Rosjanie dostarczą nam jednak rakietę bezpłatnie. W drugiej połowie przyszłego roku. Czekamy. Zobaczymy, co z tego wyjdzie - dodał lider. Łukaszenka: Rakiety będą w użyciu "zanim Polacy przyjadą czołgami" - Muszę bronić mojego narodu, który wybrał mnie na prezydenta - mówił w Borysowie Łukaszenka, dodając: - Dlaczego się martwimy? Amerykanie i Niemcy jutro uzbroją w Europie broń średniego zasięgu - tłumaczył. - Jeśli będziemy mieli tak potężną broń konwencjonalną (pociski Oresznik), to zanim przyjadą do nas z czołgami, które tam Polacy kupują z Korei (...) i jakimiś innymi BWP, rakietami, to się mocno zastanowią - stanowczo zaznaczył białoruski dyktator. Decyzję o dostarczeniu Białorusi pocisków Oresznik ogłoszono 6 grudnia po spotkaniu prezydentów Białorusi i Rosji. ---- Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!