Łukaszenka i spotkanie z dziećmi. Wręczał alkohol na scenie
Białoruska propaganda nieustannie stara się pokazać Alaksandra Łukaszenkę jako wzór do naśladowania. Nie jest to proste zadanie. Na spotkaniu sylwestrowym dla dzieci dyktator postanowił pochwalić się, że przygotował prezent dla Dziadka Mroza. Na oczach dzieci wręczył alkohol, co dodatkowo postanowił skomentować.

W mińskim Pałacu Niepodległości odbyło się tradycyjne spotkanie sylwestrowe dyktatora z dziećmi. Podczas "balu sylwestrowego" Alaksandr Łukaszenka przekazał dzieciom prezenty. Zapowiedział też, że chciałby zamienić bal w akcję charytatywną, w ramach której prezenty dostawaliby też seniorzy.
- Moi młodzi przyjaciele! Przede wszystkim chcę wam życzyć Szczęśliwego Nowego Roku. Świąt magii, zabawy i prezentów, które zaczynacie obchodzić na długo przed wszystkimi innymi, jak tylko rozbłysną choinki w przedszkolach i szkołach - zaczął swoje wystąpienia przywódca Białorusi.
Łukaszenka przemawiał do sali pełnej dzieci. Mówił o wartościach i białoruskich tradycjach. - W okresie świątecznym wszyscy dorośli, przedsiębiorcy, parlamentarzyści, urzędnicy państwowi odwiedzają dzieci w domach dziecka, internatach, szkołach i domach rodzinnych. Przynoszą prezenty noworoczne naszym dzieciom - zapewniał.
Opowiedział też o prezentach, które jego służby przygotowały dla zgromadzonych. - Chcemy tylko jednego - widzieć wasz uśmiech i wiedzieć, że żyjecie bezpiecznie, pewnie i spokojnie. Jeśli dziecko się uśmiecha, to znaczy, że państwo jest silne, a społeczeństwo zdrowe - podkreślał. Jak wynika z nagrań na kanale "Puł Pierwogo", który - jak wiadomo nieoficjalnie - prowadzi rzeczniczka dyktatora, dzieci dostały między innymi książki.
"Dzieci, które nie mają ciepła"
Łukaszenka mówił też o potrzebujących. - Podkreślam: na świecie jest bardzo dużo dzieci, które nie mają ciepła w domach, które są głodne i które chcą pokoju na swojej ziemi. Musimy zawsze pamiętać o tych ludziach, o tych dzieciach. Jeśli będziemy pamiętać, takie kłopoty nigdy nie będą dotyczyć naszej ziemi - zapewnił.
Nie wiadomo, o co dokładnie chodziło białoruskiemu dyktatorowi. Być może, mówiąc o "dzieciach, które nie mają ciepła w domach", miał na myśli młodych obywateli Ukrainy. Kraju, w którym Rosja ostrzeliwuje obiekty infrastruktury krytycznej. Kraju, który każdego tygodnia jest atakowany rakietami najeźdźców. W końcu kraju, na który spadają pociski i drony kamikadze startujące z terytorium Białorusi, na co Łukaszenka się zgadza, spełniając życzenia swojego protektora Władimira Putina.
W czwartek rano mer Kijowa poinformował, że po kolejnym ataku rakietowym, 40 procent stolicy Ukrainy zostało bez oświetlenia.
Dziadek Mróz i alkoholowy prezent
Przypomnijmy, Łukaszenka przemawiał do sali pełnej dzieci. Przemawiał ze sceny, na którą przybyła też Śnieżynka i Dziadek Mróz, czyli postać wschodniosłowiańskiego folkloru, która w czasach Związku Radzieckiego stała się sowieckim odpowiednikiem Świętego Mikołaja.
Tym razem Łukaszenka postanowił wręczyć prezent Dziadkowi Mrozowi. - Wyjaśnię. Wszyscy na Nowy Rok, w większości wy, prosicie o coś Dziadka Mroza, o prezenty. A Dziadek Mróz nic nie dostaje. Dlatego uznałem, że dobrze będzie jemu i Śnieżynce podziękować w waszym imieniu i wręczyć im prezenty - powiedział.
Wcześniej dyktator stwierdził, że jego administracja do spotkania przygotowuje się "w bardzo odpowiedzialny sposób". - Jeśli ktoś myśli, że łatwo przemawiać do dzieci, to się myli - podkreślał. Rzeczywiście, przemawianie do dzieci musi być dla Łukaszenki wyzwaniem, ponieważ postanowił młodym Białorusinom zdradzić co znajduje się w prezencie dla Dziadka Mroza.
- Tam są takie napoje noworoczne. Dla dorosłych. Wiecie, o co chodzi - powiedział do dzieci, po czym się zaśmiał, na co sala również zareagowała śmiechem i brawami.