Pogoda
Warszawa

Zmień miejscowość

Zlokalizuj mnie

Popularne miejscowości

  • Białystok, Lubelskie
  • Bielsko-Biała, Śląskie
  • Bydgoszcz, Kujawsko-Pomorskie
  • Gdańsk, Pomorskie
  • Gorzów Wlk., Lubuskie
  • Katowice, Śląskie
  • Kielce, Świętokrzyskie
  • Kraków, Małopolskie
  • Lublin, Lubelskie
  • Łódź, Łódzkie
  • Olsztyn, Warmińsko-Mazurskie
  • Opole, Opolskie
  • Poznań, Wielkopolskie
  • Rzeszów, Podkarpackie
  • Szczecin, Zachodnio-Pomorskie
  • Toruń, Kujawsko-Pomorskie
  • Warszawa, Mazowieckie
  • Wrocław, Dolnośląskie
  • Zakopane, Małopolskie
  • Zielona Góra, Lubuskie

Politolog: Putin chce ugotować Białoruś jak żabę

Władimir Putin stara się podporządkować sobie Białoruś. Jak zwraca uwagę niezależny białoruski politolog Alaksandr Kłaskouski, prezydent Rosji robi to stopniowo. - To jak gotowanie żaby - jeśli wrzuci się ją do wrzątku, to wyskoczy, a jeśli gotować ją powoli, to nie zauważy - powiedział. Według niego, pomoc Łukaszenki w rosyjskiej agresji na Ukrainę bardzo zwiększyła zależność Mińska od Moskwy.

Władimir Putin i Alaksandr Łukaszenka
Władimir Putin i Alaksandr Łukaszenka/AA/ABACA/Abaca/East News

- W mojej opinii alarmistyczny ton na temat nacisków Putina na udział białoruskiej armii w wojnie może nie być uzasadniony. Oczywiście nie jesteśmy w stanie tego zweryfikować, ale podejrzewam, że Łukaszenka próbuje przekonać Putina, że takie działania nie są optymalnym rozwiązaniem i prawdopodobnie mu się to udaje - mówi Kłaskouski, białoruski niezależny komentator, który przebywa na emigracji.

Podkreśla, że w mijającym roku kluczowym wydarzeniem, które miało wpływ na sytuację na Białorusi, była i jest wojna na Ukrainie.

"Łukaszenka stał się współagresorem"

- To wojna, dla której Łukaszenka udostępnił terytorium, stając się współagresorem. Ta sytuacja bardzo zwiększyła zależność Białorusi od Rosji i wpłynęła na wizerunek zarówno władz, jak i zwykłych Białorusinów - mówi ekspert.

- Sytuacja gospodarcza nie pogorszyła się tak bardzo, jak oczekiwano tuż po rozpoczęciu wojny, gdy niektórzy eksperci prognozowali spadek PKB nawet o 20 proc. Dzisiaj widzimy, że to będzie minus ok. 4-5 proc. i to niby nie jest katastrofa. Niebezpieczne jest jednak to, że bardzo wzrosła gospodarcza zależność od Rosji - ocenia.

Kłaskouski zaznacza, że wcześniej nawet sam Łukaszenka mówił o konieczności dywersyfikacji eksportu. - Starano się dążyć do koszyka podzielonego mniej więcej na trzy części - Rosja, Europa, kraje tzw. dalekiej zagranicy. Teraz już ok. 70 proc. eksportu idzie do Rosji. Również tranzyt potażu i produktów naftowych musi być przekierowany na Rosję, bo wcześniejsze trasy przez porty w Litwie zostały zamknięte przez sankcje - wyjaśnia.

- By uzyskać zniżki na surowce energetyczne, władze podpisały dokument, ujednolicający system podatkowy z rosyjskim. To takie powolne, stopniowe, ale bardzo niebezpieczne przywiązanie Białorusi do Rosji - podkreśla.

- Przed przyjazdem Putina do Mińska wiele osób mówiło, że jedzie, by wchłonąć Białoruś, zmusić do bezpośredniego udziału w wojnie. Ja myślę, że to nie jest potrzebne, bo wszystko idzie powoli, konsekwentnie w tym kierunku, który jest korzystny dla Kremla. Żabę gotuje się powoli, na małym ogniu i właśnie to dzieje się teraz z białoruską niepodległością - mówi Kłaskouski.

"Łukaszenka sprytnie argumentuje"

Ocenia, że "zapewne ludzie z otoczenia Putina dają mu różne rady, w tym takie, by 'umoczyć ręce Łukaszenki we krwi' i odciąć mu możliwości manewru, lawirowania, tajnych rozmów z Zachodem".

- Myślę, że Łukaszenka jednak sprytnie argumentuje. Może powiedzieć, że 12-15 tys. realnie zdolnych do walki białoruskich żołnierzy nie zapewni przełomu na froncie i lepiej wykorzystać ich do obrony zachodnich granic przed tym mitycznym atakiem z Zachodu, którego najwyraźniej w swojej 'konspirologii' obawia się Putin. Może mówić, że Rosja potrzebuje Białorusi jako 'wielkiej montowni' i dostawcy towarów, które może nie są nowoczesne, ale w objętej sankcjami Rosji są potrzebne - wyjaśnia Kłaskouski.

- Łukaszenka może argumentować, że ewentualne włączenie się do wojny grozi destabilizacją, wzrostem niezadowolenia społecznego - dodaje. Ekspert ocenia, że białoruskie społeczeństwo w większości nie popiera wojny, a żołnierze nie mają motywacji do walki przeciwko Ukraińcom.

- Czy ten proces rosnącej zależności od Rosji jest odwracalny? Szanse są, ale stale maleją - komentuje. Przypomina, że Łukaszenka powołał na stanowisko nowego szefa MSZ zawodowego dyplomatę, który "zna Zachód i umie z nim rozmawiać", co świadczy o tym, że Mińsk chce mieć możliwość kontynuowania gry z Zachodem.

Publicysta uważa, że przebywająca na emigracji białoruska opozycja nie powinna "głośno nawoływać do sankcji". - Robienie tego, gdy większość Białorusinów jest przeciwna sankcjom, szkodzi poparciu dla tych sił, a dodatkowo - takie jest moje zdanie - jeszcze bardziej wpycha Łukaszenkę w zależność od Moskwy. Można mówić o sankcjach, ale przynajmniej robić to dyskretnie - ocenia Kłaskouski.

Prezes PGE w ''Gościu Wydarzeń'': Nie planujemy w PKP Energetyce wyrzucać pracowników/Polsat News/Polsat News

PAP/INTERIA.PL

Zobacz także