Kto jest dyktatorem? Więcej Amerykanów wskazało Trumpa niż Zełenskiego
Prawie dwa razy więcej Amerykanów ma Donalda Trumpa za dyktatora niż Wołodymyra Zełenskiego - tak wynika z najnowszego sondażu. 41 proc. badanych odpowiedziało, że amerykański prezydent jest dyktatorem, a 22 proc. wypowiedziało się tak na temat lidera Ukrainy. Sondaż przeprowadzono po skandalicznych słowach Trumpa, które padły pod adresem Zełenskiego, powielając tym samym rosyjską narrację.
W sondażu YouGov prawie dwa razy więcej Amerykanów uważa Donalda Trumpa za dyktatora niż Wołodymyra Zełenskiego. Badanie przeprowadzono 19 lutego na grupie 4071 osób.
Sondaż wykazał, że 41 proc. ankietowanych uważa prezydenta USA za dyktatora. 45 proc. badanych nie uważa Trumpa za dyktatora, a 14 proc. nie wiedziało, jak odpowiedzieć na to pytanie. Sprawdzono, jak głosy rozkładały się między zwolennikami partii republikanów, a demokratów. Opowiadający się za tą pierwszą formacją w 80 proc. nie uważali Trumpa za dyktatora. Wśród demokratów tendencja była odwrotna, bo więcej - czyli 68 proc. - uważało, że Donald Trump zachowuje się jak dyktator.
Głosy rozkładały się także nieco inaczej, jeżeli porównywać płcie - 46 proc. pytanych kobiet uważa miliardera za dyktatora w porównaniu do 35 proc. mężczyzn.
Sondaż. Amerykanie zdecydowali. Zełenski w lepszym świetle niż Trump
W badaniu znacznie lepiej wypadł Wołodymyr Zełenski - w oczach 22 proc. amerykańskich respondentów jest on dyktatorem. Za to odmiennego zdania jest 45 proc., a 33 proc. nie umiało zdecydować się na którąś z odpowiedzi.
63 proc. demokratów uznało, że prezydent Ukrainy nie jest dyktatorem, a 15 proc., że nim jest. Bardziej podzieleni byli republikanie, gdyż wśród nich 33 proc. uważa go za dyktatora, 31 proc. tak nie uważa, a 36 proc. nie jest pewne swojego zdania.
Donald Trump nazwał go "dyktatorem". Co z wyborami na Ukrainie?
Po objęciu przez siebie urzędu prezydenta Donald Trump radykalnie zmienił kurs polityki Białego Domu względem Ukrainy. W swojej niedawnej wypowiedzi nazwał Wołodymyra Zełenskiego "dyktatorem bez wyborów", narażając relacje z Kijowem na jeszcze większą upadłość, a przyklaskując narracji Putinowi.
Argumentu, że Wołodymyr Zełenski nie jest prezydentem Ukrainy, ponieważ jego kadencja powinna się zakończyć, nie raz używał Władimir Putin, chcący odroczyć negocjacje pokojowe lub ewentualnie uznać wszelkie rozmowy prowadzące do rozejmu za nieważne.
Ukraiński prezydent w zwykłych okolicznościach powinien już opuścić swoje stanowisko, a na Ukrainie powinny odbyć się wybory prezydenckie. Jednak panujący stan wojenny uniemożliwia przeprowadzenie wyborów. Ponadto wyjątkowo trudne byłoby to do przeprowadzenia w momencie, gdy część ukraińskich terytoriów znajduje się pod rosyjską okupacją.
----
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!
