Do zdarzenia doszło w poniedziałek w środkowym indyjskim stanie Chhattisgarh. Wybuch był tak siny, że powalił ściany i dach domu pana młodego. Skonstruowana domowa bomba zawierała azotan amonu, benzynę i proch strzelniczy odzyskany z petard. Funkcjonariusze ustalili, że krwawy prezent wysłał były kochanek panny młodej. Mężczyzna miał być zły na kobietę za poślubienie innego mężczyzny. Gdy para była w związku, kochanek miał już jedną żonę, z którą doczekał się dwóch synów. - Początkowo okłamał kobietę mówiąc, że nie jest żonaty. Kiedy poznała prawdę, odmówiła poślubienia go. Ale on wciąż nalegał na ślub - powiedział funkcjonariusz policji. Indie: Eksplozja bomby w domu pana młodego 25-letni pan młody zginął na miejscu, a jego starszy brat zmarł w szpitalu w wyniku poniesionych obrażeń. Cztery inne osoby zostały ranne, w tym 18-miesięczne dziecko. Oskarżony został zidentyfikowany jako 33-letni Sarju Markam. Mężczyzna został aresztowany we wtorek. Nie złożył jeszcze oficjalnych zeznań. Policja ustaliła, że Markam, mechanik samochodowy, pracował wcześniej w kamieniołomie, gdzie nauczył się montować bomby.