Elżbieta II zmarła 8 września w wieku 96 lat. Była najdłużej panującym monarchą w brytyjskiej historii. Jak podano, odeszła ona z przyczyn naturalnych, czyli starości. 74-letni Gyles Brandreth dziennikarz, pisarz a wcześniej polityk, uważa, że królowa walczyła z nowotworem. Fragmenty biografii jego autorstwa - "Elizabeth: An Intimate Portrait" - opublikowano przedpremierowo na portalu "Daily Mail". "Słyszałem, że królowa cierpiała na szpiczaka - raka szpiku kostnego - co tłumaczyłoby jej zmęczenie i utratę wagi oraz "problemy z poruszaniem się", o których często mówiono w ciągu ostatniego roku jej życia. Najczęstszym objawem szpiczaka jest ból kości, zwłaszcza miednicy i dolnej części pleców, a szpiczak mnogi to choroba często dotykająca osoby starsze" - czytamy. Nie wiadomo, skąd biograf wie o rzekomej chorobie Obecnie szpiczak jest nieuleczalny, ale odpowiednio dobrane leki mogą zmniejszyć nasilenie objawów i wydłużyć życie pacjenta. Brandreth nie podaje, od kogo dowiedział się o rzekomej chorobie Elżbiety II. Sugeruje, że była jej świadoma już od jakiegoś czasu i nie spodziewała się, że dożyje setnych urodzin. Brytyjskie media spekulują, czy siniak na dłoni monarchini widoczny na zdjęciu z byłą premier Liz Truss był śladem pozostawionym po wenflonie i podawanych przez niego lekach. Pomnik królowej Elżbiety Na początku listopada - w York na północy Anglii - odsłonięto pierwszy po śmierci brytyjskiej królowej Elżbiety II pomnik. Umieszczony został w niszy na zachodniej ścianie tamtejszej katedry. W uroczystości brał udział król Karol III. Elżbieta II zdążyła jeszcze sama zaaprobować projekt, gdyż według pierwotnych planów, dwumetrowy, ważący prawie dwie tony pomnik miał zostać odsłonięty we wrześniu, w ramach obchodów 70-lecia jej panowania. Rzeźba, którą wykonał Richard Bossons, została ukończona w sierpniu, na miesiąc przed śmiercią królowej. Wykuty z francuskiego wapienia pomnik przestawia Elżbietę II w diademie Jerzego VI na głowie i trzymającą symbole władzy monarszej - berło i jabłko.