W rozmowie z telewizją TVR Moldova Musteata wyjaśnił, że rosyjska inwazja na Mołdawię uzależniona jest od sytuacji na terytorium ogarniętej wojną Ukrainy. - Federacja Rosyjska planuje inwazję na Republikę Mołdawii na początku 2023 roku, ale realizacja tego scenariusza uzależniona jest od rozwoju konfliktu w Ukrainie. (...) Pytanie brzmi nie "czy to nastąpi?", ale "kiedy do tego dojdzie?" - stwierdził. Według szefa mołdawskiego wywiadu, Rosjanie do ataku na Mołdawię mogliby wykorzystać uzbrojenie z magazynu broni zgromadzonego we wsi Cobasna, usytuowanego w separatystycznym regionie Naddniestrza. Zdaniem szefa SIS możliwa ofensywa Rosji na Ukrainie miałaby służyć m.in. otwarciu przez wojska Putina korytarza lądowego do prorosyjskiego Naddniestrza. Mołdawia rezygnuje z rosyjskiego gazu W sobotę władze Mołdawii ogłosiły, że po raz pierwszy w ponad 30-letniej historii tego kraju sprowadzą gaz, który nie pochodzi od rosyjskiego koncernu Gazprom. Jak dodano, Mołdawia nie będzie już korzystać z usług tej powiązanej z Kremlem spółki. Jak poinformował wicepremier Andrei Spinu, decyzja władz Mołdawii, dotycząca rezygnacji z dostaw gazu ziemnego z Rosji, ma związek z szantażami o podłożu politycznym ze strony władz Gazpromu. Pełniący w rządzie Mołdawii funkcję ministra ds. infrastruktury i rozwoju regionalnego Spinu przypomniał, że Rosjanie w październiku ograniczyli dostawy gazu ziemnego do Mołdawii o ponad 30 proc., a także grozili kolejnym ograniczeniem ilości surowca w grudniu. Mołdawia wraz z początkiem rosyjskiej inwazji na Ukrainę rozpoczęła sprowadzanie gazu ziemnego z rynków międzynarodowych, głównie z Rumunii. Wcześniej całość trafiających do Mołdawii dostaw gazu pochodziła od rosyjskiego Gazpromu.