Liczba ofiar śmiertelnych powodzi w Hiszpanii wzrosła do 205 - poinformowali w piątek ratownicy. Bilans prawdopodobnie wzrośnie ze względu na wciąż dużą liczbę osób zaginionych. Agencja koordynująca pracę służb ratunkowych we wschodniej części regionu Walencji poinformowała, że potwierdzono tam śmierć 202 osób. Wcześniej urzędnicy w Kastylii-La Manchy oraz Andaluzji potwierdzili łącznie trzy zgony. Powódź w Hiszpanii. Rząd wprowadził żałobę Gwałtowne burze, powodzie i podtopienia we wschodniej Hiszpanii to skutek DANA. Zjawisko zachodzi wtedy, gdy zimne masy powietrza natrafią na ciepłe i wilgotne z Morza Śródziemnego. Prowadzi to do zderzenia, a następnie wystąpienia ekstremalnych sytuacji meteorologicznych. Burze wciąż stanowią zagrożenie w Tarragonie na wschodzie kraju, a także na Balearach i w Andaluzji na południu. W Jerez w prowincji Kadyks, w południowo-zachodniej Hiszpanii, prewencyjnie ewakuowano w czwartek 300 rodzin w związku z ryzykiem wylania rzeki Guadalete. W piątek ponad 200 osób wróciło już do domów. Od czwartku w Hiszpanii obowiązuje trzydniowa żałoba, ogłoszona przez rząd Pedro Sancheza. - Hiszpański rząd nie zostawi was samych - zapewnił premier. Tragedia jest obecnie najgorszą katastrofą powodziową w historii współczesnej Hiszpanii, a także jedną z największych Europy. Liczba ofiar śmiertelnych jest obecnie niemal taka sama jak w Rumunii, gdzie w 1970 roku zginęło 209 osób. Z kolei - jak przypomina AFP - w wyniku powodzi w Portugalii w 1967 r. zginęło prawie 500 osób. ----- Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!