Lokalne media piszą, że większość pasażerów to młodzi mężczyźni w wieku około 20 lat, którzy uciekali z Egiptu, Libii, Syrii czy Pakistanu. Do tej pory uratowano 104 osoby. Grecja. Katastrofa łodzi z migrantami. Trwa akcja służb Na ten moment wiadomo, że na pokładzie mogło płynąć nawet pół tysiąca osób, choć ocalali mówią, że łodzią podróżowało nawet 700 migrantów. Tej informacji nie potwierdzają jednak greckie władze, co przekazał rzecznik rządu Ilias Siakantaris.Władze ustaliły wstępnie, że łódź z migrantami zatonęła na wodach międzynarodowych, około 75 km na południowy zachód od miasta Pylos na zachodnim wybrzeżu Peloponezu, a więc w jednym z najgłębszych rejonów Morza Śródziemnego.Trwają działania służb, które nie przerwały pracy nawet w nocy. Akcję ratunkową utrudniał silny wiatr. W poszukiwaniach udział biorą straż przybrzeżna, a także marynarka wojenna, statki handlowe i samoloty - czytamy na internetowym portalu greckiej gazety "Kathimerini". Katastrofa łodzi z migrantami. Na pokładzie 700 osób Jak zauważają obserwatorzy, wielu poszkodowanych nie umiało pływać, a straż przybrzeżna podała, że nikt nie miał kamizelek ratunkowych - wiadomo to, ponieważ dzień wcześniej łódź była widziana przez samolot unijnej agencji granicznej Frontex - opisuje BBC.Co więcej, z dokumentacji udostępnionej przez greckie Ministerstwo Żeglugi wynika, że odpowiednie jednostki kilkakrotnie nawiązywały kontakt z łodzią przez telefon satelitarny, ale odrzucano oferowaną pomoc. - Nie chcemy niczego więcej, jak tylko dostać się do Włoch - mówiono.Pojawiają się doniesienia, że łódź rybacka miała wywrócić się, ponieważ zbyt duża liczba osób przeszła nagle na jedną stronę burty. Wskazywał na to również funkcjonariusz straży przybrzeżnej, zwracając się podczas odprawy do prezydent kraju Ekaterini Sakielaropulu.Osoby ocalałe otrzymały niezbędną pomoc medyczną, a także śpiwory, koce i pożywienie. Przedstawiciele rządu ogłosili trzydniową żałobę narodową, a wypadek łodzi określono "największą tragedią migrantów w Grecji".