Na pasażerów jadących w czwartek pociągiem relacji Berlin - Polska czekała nieprzyjemna niespodzianka. Grupa podróżnych licząca 70 - 80 osób utknęła na małej stacji kolejowej i ponad godzinę czekała na informację, że doszło do awarii. Niemiecki przewoźnik kolejowy Niederbarnimer Eisenbahn poinformował, że na stacji w Alt Rosenthal, na wschód od Berlina, jeden z wagonów odłączył się od reszty pociągu. Rzecznik spółki przekazał, że podczas ruszania maszyny poluzował się sprzęg śrubowy, który łączy wagony. Incydent dotyczy pociągu linii RB26, który, jak czytamy na stronie przewoźnika, kursuje z Berlina do Kostrzyna. Niemcy. Mieli jechać do Polski. Jeden z wagonów odłączył się od pociągu Chociaż do incydentu doszło na początku podróży, maszynista nie zauważył, że ruszył bez części pociągu, w której siedzieli pasażerowie. Awarię zauważył dopiero w momencie, kiedy dojeżdżał do przedostatniej stacji. Kiedy zdał sobie sprawę z tego, co się stało, wraz z około 25 podróżnymi, którzy zostali w pierwszej części pociągu, wrócił po grupę pasażerów. Jak donoszą niemieckie media, niektóre osoby czekały wewnątrz pozostawionego wagonu, inne zaś stały na peronie. Rzecznik Niederbarnimer Eisenbahn przyznał, że "wcześniej nic takiego nie miało miejsca". Głos w sprawie zabrali także pasażerowie, którzy wyrazili swoje niezadowolenie na facebookowej grupie poświęconej linii RB26. Jeden z użytkowników napisał, że byli "pozostawieni sobie". Przewoźnik dodał, że jest im bardzo przykro z powodu incydentu oraz tego, że pasażerowie musieli czekać na mrozie. Niemieckie media wskazują, że zdarzenie miało także konsekwencje dla pozostałych pociągów, ponieważ trasa, na której odłączył się wagon, została tymczasowo zamknięta. Obecnie trwają wyjaśnienia incydentu. Źródła: "Berliner Zeitung", t-online.de *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!