Donald Trump szczerze o ewentualnym uwięzieniu. "Punkt krytyczny"

Oprac.: Aleksandra Czurczak
- Amerykanom trudno będzie zaakceptować aresztowanie - powiedział były prezydent USA Donald Trump. W tym kontekście ocenił też, że w pewnym momencie może dojść do kryzysu. - Zachowają spokój i zaprotestują 5 listopada przy urnach wyborczych - oceniła sytuację synowa polityka walczącego o powrót do Białego Domu.

Donald Trump powiedział w niedzielę w wywiadzie telewizyjnym, że ewentualne uwięzienie lub areszt domowy nie stanowią dla niego problemu, w przeciwieństwie do amerykańskiej opinii publicznej.
- Myślę, że dla społeczeństwa byłoby to trudne do zaakceptowania. W pewnym momencie dochodzi do "punktu krytycznego" - mówił republikanin w wywiadzie dla stacji Fox News. Nie wyjaśnił, co może się jego zdaniem wydarzyć, jeśli punkt zapalny zostanie osiągnięty.
Donald Trump wprost o wyroku. Mówił o ewentualnym więzieniu
Ława przysięgłych w sądzie stanowym na Manhattanie w Nowym Jorku uznała byłego prezydenta winnym 34 zarzutów fałszowania dokumentacji biznesowej w związku z ukrywaniem zapłaty za milczenie aktorki filmów dla dorosłych Stormy Daniels podczas kampanii wyborczej w 2016 roku na temat ich rzekomego stosunku seksualnego. Trump nie przyznaje się do zarzutów.
O wymiarze kary zdecyduje 11 lipca sędzia Juan Merchan. Nastąpi to cztery dni przed konwencją republikanów mającą formalnie wybrać swojego kandydata do Białego Domu. W listopadowych wyborach zmierzy się on z prezydentem demokratów Joe Bidenem.
Wybory w USA. "Zaprotestujemy przy urnach wyborczych"
Współprzewodnicząca Komitetu Krajowego Republikanów (RNC) Lara Trump (synowa Donalda Trumpa) pytana przez CNN, co powinni zrobić zwolennicy byłego prezydenta, gdyby trafił do więzienia, odparła:
- Cóż, zrobią to, co robili od początku, czyli zachowają spokój i zaprotestują 5 listopada przy urnach wyborczych. Nie pozostaje nic innego, jak tylko głośno i wyraźnie wyrazić swój głos i sprzeciw - zadeklarowała.
Reuters zauważył, że Trump wykorzystał decyzję sędziów przysięgłych do wzmożenia wysiłków w celu zbierania funduszy wyborczych. RNC i zespół Trumpa zgromadziły łącznie 70 milionów dolarów w ciągu 48 godzin po werdykcie.
W żaden inny sposób nie próbował zmobilizować swoich zwolenników, w przeciwieństwie do komentarzy po porażce z Bidenem w głosowaniu 2020 roku. Nastąpił wówczas atak jego zwolenników 6 stycznia 2021 roku na obiekty Kongresu Stanów Zjednoczonych.
-----
Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!