W wywiadzie dla Reutera Donald Trump nie wykluczył, że Kijów musiałby dokonać "pewnych ustępstw terytorialnych", aby zakończyć wojnę. - Myślę, że najlepszą rzeczą, jaką USA powinny teraz zrobić, to działać na rzecz pokoju: doprowadzić do bezpośrednich kontaktów Rosji i Ukrainy. Można to zrobić i to jest właściwy czas - powiedział Trump. Dodał, że gdyby był prezydentem "wszystko byłoby przedmiotem negocjacji", ale Ukraińcy, którzy "zaciekle bronią swojej ziemi zdobyli wielki kredyt". - Sądzę, że mieliby prawo zatrzymać wiele z tego co zyskali i myślę, że Rosja zgodziłaby się na to. Potrzebny jest właściwy mediator czy negocjator, a takiego teraz nie mamy - dodał. Trump: Putin bez wątpienia jest osłabiony Trump wyraził też pogląd, że Putin, z którym - jak zaznacza Reuter - nawiązał przyjazne stosunki, gdy był prezydentem, "wciąż jest mocny, ale bez wątpienia został nieco osłabiony" przez bunt Jewgienija Prigożyna i jego najemniczej Grupy Wagnera. Zdaniem byłego prezydenta gdyby Putin został odsunięty od władzy "to nie wiadomo jaka byłaby alternatywa". - Mogłoby być lepiej, ale mogłoby być też znacznie gorzej - zaznaczył. Trump chciał zakończyć wojnę w 48 godzin To nie pierwsza wypowiedź Trumpa, w której wskazywał, jak - jego zdaniem - zakończyć rosyjską agresję na Ukrainę. - Myślę w kategoriach załatwienia sprawy (...) Chcę, żeby Rosjanie i Ukraińcy przestali umierać. I zrobię to w ciągu 24 godzin - wielokrotnie powtórzył Donald Trump podczas majowego spotkania ze swoimi republikańskimi zwolennikami w stanie New Hampshire. Podobnie było - marcu, trzy miesiące po tym, jak przyznał, że będzie ubiegał się o reelekcję w 2024 roku, obiecywał zakończenie wojny - przy jednoczesnym okrojeniu amerykańskiej pomocy dla zagranicy. Trump o Fox News: Wroga telewizja Były prezydent Donald Trump oświadczył w czwartek w wywiadzie dla Reutera, że prawdopodobnie nie weźmie udziału w pierwszej telewizyjnej debacie republikańskich kandydatów do prezydentury, która ma odbyć się w Milwaukee 23 sierpnia. Zamiast tego rozważa udział w "alternatywnym wydarzeniu". Jako przyczyny swej ewentualnej nieobecności w debacie Trump wymienił przewagę w sondażach nad pozostałymi kandydatami oraz nieprzychylne, jego zdaniem, nastawienie do niego organizatora debaty, którym jest telewizja Fox News. Debata ma być pierwszą okazją dla wyborców ujrzenia starcia republikańskich kandydatów do Białego Domu. Trump określił Fox News jako "wrogą" zarzucając jej pomijanie w swoich serwisach jego kampanii przedwyborczej. Dodał, że nie widzi powodu, dla którego miałby debatować z kandydatami pozostającymi daleko za nim w sondażach, jak np. z byłym gubernatorem stanu New Jersey Chrisem Christie. - Dlaczego miałbym dawać im czas na wygłaszanie oświadczeń? Dlaczego miałbym to robić, kiedy wyprzedzam ich o 50, czy 60 punktów? - zapytał Trump. Trump: Bez mnie debata będzie znacznie mniej ekscytująca Reuter przypomina, że ogólnokrajowe sondaże dają niezmiennie byłemu prezydentowi znaczną przewagę. Według ostatniego sondażu Reuters/Ipsos 43 proc. wyborców deklarujących się jako Republikanie uważa go za preferowanego kandydata. Na drugim miejscu jest jego najgroźniejszy rywal, gubernator Florydy Ron Deśantis z 22 proc. poparcia. Christie ma poparcie zaledwie 2 proc. republikańskich wyborców. Christie, były sojusznik Trumpa, a obecnie jeden z jego najzagorzalszych krytyków, zarzucił mu, że obawia się debaty bowiem boi się stracić pierwsze miejsce w sondażach. W wywiadzie dla Reutera Trump powiedział, że ma "wiele innych propozycji" chociaż - jak powiedział - bez niego "debata będzie znacznie mniej ekscytująca". *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły.