Czeski minister rolnictwa Zdeněk Nekula poinformował podczas konferencji prasowej, że ukraińskie zboże przeszło kontrole na obecność ponad 400 rożnych substancji. Każda partia przeszła badanie zgodnie z normami Unii Europejskiej. Minister ogłosił, że nie wykryto żadnych nieprawidłowości. - Żadna próbka importu zboża z Ukrainy nie była dotychczas zanieczyszczona. Gdyby tak się stało, cała dostawa zostałaby zlikwidowana - powiedział minister. Dokładnej kontroli zostały poddane zboża, a także produkty pochodzenia zwierzęcego importowane z Ukrainy. Produkty zostały przebadane na obecność 400 substancji. W tym mikotoksyn, pestycydów, metali ciężkich, takich jak ołów i kadm. - Nasz system nadzoru jest jednym z najlepszych na świecie. Dzięki temu przez długi czas mamy bardzo wysoką jakość żywności. Ważne jest, aby nie siać paniki i polegać na jasnych danych - cytuje ministra dziennik "Pravda". Według niego Czechy nie mają powodu, by ograniczyć ukraiński import. W szczególności, że import z Ukrainy jest minimalną częścią czeskiej gospodarki. W ubiegłym roku do Czech spłynęło 4 tysiące ton zbóż z Ukrainy, podczas gdy czeska produkcja wyniosła około 5 milionów ton. Czechy otwarte na Ukraiński import "Pravda" podaje, że minister opowiada się za zachowaniem pierwotnych ustaleń. Dotyczy to korytarzy zbożowych i transportu ukraińskiej produkcji do wyznaczonych krajów. - Rozumiem stanowisko krajów bezpośrednio sąsiadujących z Ukrainą, do których ukraińskie towary docierają częściej. Jednak jednostronne zakazy wprowadzone przez te kraje nie są rozwiązaniem - powiedział Nekula, podkreślając, że UE musi działać w skoordynowany sposób, jeśli chodzi o zboża. - Szanujemy zasady i promujemy wspólne europejskie podejście, które nie osłabi Europy - powiedział minister. Importu zbóż i innych produktów z Ukrainy zakazały Polska i Węgry. W Słowacji wykryto jedną partię, która przekraczała dozwoloną w UE ilość pestycydów. Po tym incydencie Słowacja dołączyła do państw, które zakazały importu. Wśród tych krajów znajduje się także Bułgaria.