- Tak, miałem taką sytuację - mówi Interii Dominik Punda, pilot liniowy. - Przy starcie z Larnaki na Cyprze. W czasie lotu do Turcji przestały działać obydwa systemy GPS. Nagle system pokazał mi, że jestem nad lądem, a ja wiem, że już jestem nad morzem. Doszło do tak zwanego spoofingu. To oznacza, że zafałszowana została lokalizacja samolotu - dodaje. Spoofing i jamming, czyli sytuacja, w której pilot nie wie, gdzie jest Opisywana sytuacja przez pilota została nagrana. Można ją zobaczyć w mediach społecznościowych Dominika Pundy. W relacji nagle na wyświetlaczu pojawia się informacja "PROBLEM!". Systemy w samolocie zaalarmowały, że jest usterka. Pomiar wysokości jest wówczas niewiarygodny. Drugim sposobem na zmylenie maszyn jest tzw. jamming, czyli zakłócenie sygnału GPS. Tylko w czasie ostatniego półrocza kilkukrotnie wzrosła liczba przypadków spoofingu, czyli fałszowania GPS samolotów. Wielu pilotów, którzy przelatują nad Cyprem czy Turcją, już przyzwyczaiło się do utraty sygnału. Przyznają, że problem fałszowania GPS jest ogromny przy strefach konfliktu. Jego celem w pobliżu Ukrainy czy Izraela jest zmylenie dronów i rakiet. - Chodzi o to, by choć częściowo sparaliżować działanie przeciwnika. - mówi Interii mjr Michał Fiszer, pilot, ekspert wojskowy. - Zakłóca się nie tylko GPS, ale wszystko, co jest do zakłócenia - radary, radiostacje. To wszystko, co odbiera promieniowanie elektromagnetyczne. Przy zakłóceniu GPS dron, który ma zaprogramowany punkt trafienia, zostaje skierowany w inne miejsce, a nie w to, w które miał uderzyć - dodaje. Zakłócenia GPS w samolotach. Złośliwe działania wschodnich sąsiadów Regiony walk - ostatnio Bliski Wschód i ostrzał obejmujący Izrael, Liban, Iran oraz Strefę Gazy - są zagrożeniem dla lotów. Zwykle takie terytoria są omijane. Zwykle, bo w zeszłym tygodniu pilot samolotu British Airways nagrał z kokpitu lecące irańskie rakiety na Izrael. Wszystko wskazuje na to, że Teheran nie poinformował samolotów pasażerskich, że zaczyna ostrzał. To scenariusz na katastrofę. Piloci samolotów przelatujących nad państwami bałtyckimi od czasu rosyjskiej agresji też żalą się na problem zagłuszania. To grozi poważnymi incydentami. - Jest więcej pracy w takich sytuacjach - tłumaczy pilot Dominik Punda. Przy czym spada to głównie na kontrolerów lotów na danym obszarze. To oni muszą "porozsuwać" samoloty kilka tysięcy kilometrów nad ziemią, by nie zderzyły się ze sobą w powietrzu. Przy lądowaniu wykorzystują inne systemy, oprócz GPS. W ten sposób piloci ratują się, gdy zanika sygnał. Ale zaznaczają, że właśnie po to są inne systemy, by samolot był wciąż bezpieczną maszyną. - Zakłócenia przez Izrael służą temu, by irańskie bezpilotowce nie trafiły w izraelskie cele - tłumaczy różnicę między działaniem Izraela a Rosją mjr Fiszer. - Natomiast Rosjanie w obwodzie królewieckim robią to złośliwie. Przecież tam nie ma żadnych działań zbrojnych. Stosują to, żeby utrudnić życie państwom zachodnim. Rosja stosuje na razie takie metody podprogowe - zaznacza major. ----- Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!