Chiny grzmią po misji USA na spornym akwenie. "Zwiększyły zagrożenie"

Oprac.: Joanna Mazur
"Działanie USA wysłało zły sygnał i zwiększyło zagrożenie dla bezpieczeństwa" - w tych słowach zareagowały Chiny po tym, jak amerykańskie okręty przepłynęły przez Cieśninę Tajwańską. Wojsko dodało, że pozostaje w gotowości i monitoruje sytuację na terytorium, do którego rości sobie prawa. Była to pierwsza misja USA na akwenie od powrotu Donalda Trumpa do Białego Domu.

Przez Cieśninę Tajwańską w dniach 10-12 lutego z północy na południe przepłynęły dwa okręty należące do Marynarki Wojennej Stanów Zjednoczonych.
Była to pierwsza misja od czasu zaprzysiężenia Donalda Trumpa na 47. prezydenta USA. Jak przekazano, na wodzie znalazł się niszczyciel rakietowy typu Arleigh Burke USS Ralph Johnson i okręt badawczy klasy Pathfinder USNS Bowditch.
Cieśnina Tajwańska. Okręty USA przepłynęły przez korytarz. Chiny oburzone misją
Amerykańskie statki - niekiedy w towarzystwie sojuszniczych okrętów - już niejednokrotnie przepływały przez cieśninę, ostatni ruch Stanów Zjednoczonych wzburzył Chiny, które roszczą sobie prawo do Tajwanu i uważają, że strategiczny szlak żeglugowy należy do nich.
Dowództwo Teatru Wschodniego Chińskiej Armii Ludowo-Wyzwoleńczej (ALW) wydało oświadczenie, w którym podkreślono, że "działanie USA wysłało zły sygnał i zwiększyło zagrożenie dla bezpieczeństwa".
"Oddziały dowództwa pozostają w stanie wysokiej gotowości przez cały czas, aby zdecydowanie chronić suwerenność i bezpieczeństwo Chin, a także pokój i stabilność w regionie" - ocenił w komunikacie pułkownik Li Xi, rzecznik ALW. Jak dodał, chińska armia zorganizowała swoje oddziały marynarki wojennej i sił powietrznych "w celu monitorowania całego procesu przejścia amerykańskich statków".
Spór o Cieśninę Tajwańską. Chiny nieustannie ją monitorują
Do żeglugi przez Cieśninę Tajwańską odniosła się także strona amerykańska. Rzecznik Dowództwa Indo-Pacyfiku Matthew Comer podkreślił, że "tranzyt odbył się przez korytarz w Cieśninie Tajwańskiej, który znajduje się poza wodami terytorialnymi jakiegokolwiek państwa przybrzeżnego".
Dowódca Marynarki Wojennej USA nadmienił, że w tym korytarzu "wszystkie narody korzystają z wolności żeglugi, przelotu i innych zgodnych z prawem międzynarodowym sposobów korzystania z morza związanych z tymi swobodami".
Agencja Reutera podkreśla, że kwestia przynależności Tajwanu jest jedną z przeszkód w relacjach na linii Stany Zjednoczone - Chiny. Zhu Fenglian, rzeczniczka chińskiego biura ds. Tajwanu przekazała, że "Tajwan jest kluczowym interesem kraju, a Stany Zjednoczone powinny działać ostrożnie". - Zdecydowanie sprzeciwiamy się temu i nigdy nie pozwolimy na jakąkolwiek ingerencję z zewnątrz, a także mamy zdecydowaną wolę, pełne zaufanie i zdolność do utrzymania suwerenności i integralności terytorialnej kraju - mówiła.
Z kolei Ministerstwo Obrony Tajwanu podkreśliło, że oni również obserwowali ruch amerykańskich statków w cieśninie, jednak w ich ocenie, była to normalna sytuacja. Resort dodał w środę, że tylko w ciągu doby nad wyspą zaobserwowano 30 chińskich samolotów wojskowych, a na wodzie siedem okrętów, również należących do tamtejszej armii.
Źródło: Reuters
-----
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!