Już w okresie zimnej wojny Związek Radziecki i USA rozmieszczały w Arktyce swoje najnowocześniejsze systemy uzbrojenia i nadzoru. Jak podaje BBC, była to wówczas jedyna bezpośrednia granica między ZSRR a państwami NATO, a Arktykę postrzegano jako potencjalną strefę konfrontacji. Po rozpadzie ZSRR Stany Zjednoczone zmniejszyły swoją obecność militarną w regionie, a armia rosyjska popadła w ruinę. W 1996 roku powstała Rada Arktyczna - organizacja, do której oprócz Federacji Rosyjskiej i Stanów Zjednoczonych należały: Dania, Islandia, Kanada, Norwegia, Finlandia i Szwecja. Mocarstwa rywalizują o wpływy na cennym obszarze W marcu 2022 r. państwa członkowskie Rady zamroziły kontakty z Rosją w związku z inwazją na Ukrainę. Jednak rywalizacja o wpływy w Arktyce między państwami nasiliła się już w latach 2000., a w kolejnej dekadzie Rosja wybudowała kilka nowych arktycznych baz wojskowych z lotniskami. Interesy państw w regionie nie ograniczają się jednak wyłącznie do sfery wojskowej. Zmiany klimatyczne spowodowały szybkie topnienie lodu w regionie Arktyki. Według naukowców region ten ociepla się cztery razy szybciej niż reszta planety. W tym czasie powierzchnia lodu morskiego w Arktyce zmniejszyła się z 6,99 mln km2 w 1979 r. do 4,4 mln w 2024 r. Obszar lodu, który stopniał w ciągu niecałego pół wieku jest porównywalny z obszarem Argentyny. Dzięki temu Rosja mogła zwiększyć skalę swojego handlu morskiego. Północna Droga Morska (NSR), która przebiega przez Ocean Arktyczny, umożliwia transport ładunków z Azji do Europy prawie dwa razy szybciej niż tradycyjna trasa przez Kanał Sueski - choć jest bardziej niebezpieczna. Wolumen przewozów towarowych wzdłuż NSR wzrósł ponad 12-krotnie od 2011 r. i do końca 2024 r. osiągnął 37,9 mln ton. Złoża mineralne w Arktyce. Rosja liderem Pod lodem znajdują się również złoża mineralne. Według "Wall Street Journal" liderem w ich rozwoju jest właśnie Rosja. Jej część Arktyki odpowiada już za ok. 10 proc. krajowego PKB, w tym 17 proc. produkcji ropy naftowej, 80 proc. gazu ziemnego i jedną trzecią całego rybołówstwa. Dla porównania, w 2023 r. Alaska odpowiadała za zaledwie 0,2 proc. PKB USA, a na północne terytoria Kanady przypadał mniej niż 1 proc. aktywności gospodarczej kraju. USA nie mają również arktycznych portów głębokowodnych zdolnych do obsługi ciężkich kontenerowców - Rosja ma dwa: Sabietę i Murmańsk. Na większości terytorium Alaski nie ma również dróg ani linii kolejowych, co utrudnia dostęp do dalekiej północy. Ponadto amerykańska flota lodołamaczy, niezbędna do żeglugi przez Arktykę, jest o wiele mniejsza od rosyjskiej. Według "WSJ" Stany Zjednoczone mają w tym regionie tylko trzy lodołamacze, podczas gdy Rosja ma ich około 36. Jeden amerykański statek ma już 50 lat, a drugi został wycofany ze służby w zeszłym roku po wybuchu pożaru na jego pokładzie. Tymczasem regionem zaczęły interesować się także Chiny. Państwo Środka kupiło własne lodołamacze i w 2024 roku wysłało trzy statki do Arktyki. W czerwcu ub. roku rosyjskie okręty podwodne o napędzie atomowym ćwiczyły wystrzeliwanie pocisków manewrujących na Morzu Barentsa. Z kolei w lipcu rosyjskie i chińskie bombowce przelatywały przez międzynarodową przestrzeń powietrzną w pobliżu Alaski. Był to pierwszy w historii wspólny lot samolotów chińskich i rosyjskich oraz pierwsze pojawienie się samolotów Pekinu w tym regionie. Republikańska senator Lisa Murkowski nazwała to "bezprecedensową prowokacją ze strony przeciwników Ameryki". Koleje wspólne patrole rosyjskich i chińskich okrętów przeprowadzono w październiku. Arktyka. Rosja ma przewagę nad USA i Kanadą W 2023 r. Departament Bezpieczeństwa Krajowego USA przyznał wprost, że zdolności Moskwy w zakresie utrzymania obecności w Arktyce przewyższają możliwości Waszyngtonu. Z kolei infrastruktura militarna USA i Kanady, którą zaczęto budować w połowie XX wieku, jest przestarzała. Rakiety, które Rosja i Chiny rozmieszczają w Arktyce, mogą latać z prędkością pięciokrotnie przekraczającą prędkość dźwięku i są w stanie prześcignąć amerykańskie radary - zauważa "WSJ". Kanada pozostaje w tyle za większością państw członkowskich NATO pod względem wydatków na obronę. Obecnie wynoszą one 1,37 proc. PKB, podczas gdy przyjęty cel wszystkich państw Sojuszu to minimum 2 proc. Jego osiągnięcie ma być "całkowicie wykonalne" w ciągu dwóch lat - powiedział w piątek minister obrony Bill Blair. Powolny, ale jednak wzrost wydatków Ottawy otwiera nowe możliwości w regionie Arktyki. Kanada kupiła niedawno od USA 88 myśliwców F-35, które zamierza umieścić na lotniskach północnych. Chiny ostrzyły zęby na Grenlandię. Deklaracje Donalda Trumpa Współpraca handlowa i wojskowa między Pekinem a Moskwą nasiliła się po tym, jak Rosja znalazła się w izolacji międzynarodowej po inwazji na Ukrainę. Rosja otwiera swoje terytoria arktyczne dla Chin w zamian za dostawy towarów podwójnego zastosowania, które służą między innymi wzmocnieniu rosyjskiej armii. Chiny inwestują w rosyjskie projekty skroplonego gazu ziemnego, podczas gdy Rosja dostarcza zasoby do Chin, wykorzystując swoją "flotę cieni". Chiny ogłosiły się krajem "bliskoarktycznym" już w 2018 r., mimo że najdalej na północ wysunięty punkt kraju i koło podbiegunowe dzieli prawie półtora tysiąca kilometrów. W tym samym roku Chiny próbowały sfinansować budowę sieci lotnisk na Grenlandii, terytorium autonomicznym w Danii, ale Waszyngtonowi udało się udaremnić tę transakcję. W ostatnim czasie prezydent USA Donald Trump ogłosił zamiar zakupu Grenlandii, powołując się na "bezpieczeństwo narodowe" oraz chęć kontrolowania i powstrzymywania chińskich i rosyjskich flot w Arktyce. Wyspa nie tylko ma strategiczne położenie geograficzne, ale jest także bogata w złoża metali ziem rzadkich. ----- Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!