Bukareszt zamiast Budapesztu. Zdziwienie na lotnisku
Ben Kennedy najpierw zaskoczył swoją przyjaciółkę Sophie Alice niezapowiedzianą wizytą, a następnie - wyjazdem-niespodzianką do "europejskiej stolicy". Według wstępnego planu Australijczycy mieli dolecieć do Budapesztu. Trafili jednak do... Bukaresztu, oddalonego od stolicy Węgier o ponad 800 km. Swoją wpadką para "pochwaliła się" na TikToku - choć film obejrzano miliony razy, to nie zabrakło uszczypliwych komentarzy.

Alice i Kennedy zdali sobie sprawę z pomyłki dopiero wtedy, gdy stali w kolejce do lotniskowej odprawy. Okazało się, że samolotem Ryanaira dolecą nie na Węgry, a do stolicy Rumunii.
Pomyłka o kilkaset kilometrów
Kilkusekundowy film o tytule "Kiedy myślicie, że zarezerwowaliście loty do Budapesztu" w serwisie TikTok obejrzano ponad 4 mln razy.
W kolejnym nagraniu Australijka wytłumaczyła widzom swoje dalsze losy. Okazało się, że para postanowiła zmienić pierwotne plany i spędzić wakacje w Rumunii.
- Było wspaniale - zapewniła kobieta. W następnych nagraniach pochwaliła się m.in. zwiedzaniem stolicy i spacerem po zamku w Branie, który uchodzi za siedzibę legendarnego wampira, hrabiego Drakuli.
Internauci służą dobrą radą
Alice wytłumaczyła też, jak doszło do pomyłki. Okazało się, że lot do Rumunii zarezerwował Ben Kennedy.
- Mój najlepszy przyjaciel mieszka teraz w Nowej Zelandii. Przyjechał do Australii i zaskoczył mnie. Okazało się, że zarezerwował nam lot gdzieś do Europy Wschodniej. No i w taki sposób skończyliśmy w Bukareszcie - przekazała kobieta.
Jeden z komentujących uprzedził Australijczyków, by wracając do kraju nie wsiedli przypadkowo do samolotu lecącego do... Austrii.
Sidney zamiast Sydney
"New York Post" przypomina, że to kolejna podobna wpadka w ostatnich miesiącach. Dziennik w lutym opisywał przypadek mieszkańca Nowego Jorku, który zamiast do Sydney w Australii doleciał do Sidney... w stanie Montana. Tu o pomyłkę było jednak zdecydowanie łatwiej - kod lotniska w Australii to SYD, a kod Sidney w USA - SDY.
- Zobaczyłem mały samolot, do którego weszło dziewięć osób. Pomyślałem: Jak ja mam tym dolecieć do Australii? - relacjonował mężczyzna.