Do zdarzenia doszło 8 lutego nad ranem w Whiteside w Australii. Dziecko wybudziło się ze snu i zauważyło, że coś jest na jego ręce. Okazało się, że był to pyton, który oplótł część ciała i ukąsił go dwa razy. Chłopiec zaalarmował swoich rodziców, którzy przyszli mu z pomocą. Około 1.30 ojciec dziecka zawiadomił mężczyznę zajmującego się łapaniem i przenoszeniem węży. Ojcu udało się odwinąć pytona z ręki dziecka. Zadzwonili do szpitala, w którym lekarz upierał się, że najlepiej będzie, jeśli przyjedzie na opatrzenie ran - czytamy w poście zamieszczonym w mediach społecznościowych. Ojciec zaznaczył, że z chłopcem wszystko w porządku. Australia: Pyton oplótł rękę śpiącego dziecka W komentarzu pod zamieszczonym postem łowca węży stwierdził, że pyton prawdopodobnie przedostał się przez otwór od klimatyzacji, a następnie wypadł przez dziurę w suficie. Dodał również, że to nie było celowe działanie. "Zanim ktokolwiek zacznie mówić, że wąż celowo podążał za dzieckiem - to nie jest to prawda" - poinformował. "Wąż ślizgał się po dziecku, gdy spało w łóżku. Chłopiec poruszał się we śnie z powodu wrażenia, że wąż się na nim przemieszcza i najprawdopodobniej przetoczył się po wężu, powodując, że ten poczuł się zagrożony i musiał się chronić, owijając się wokół jego ramienia i kąsając" - podsumowano w poście. Z aktualizacji wynika, że dziecko ma się dobrze i nie może doczekać się pójścia do szkoły, żeby opowiedzieć swoim kolegom o całym zdarzeniu.