Czwartkowe spotkanie Alaksandra Łukaszenki z przedstawicielami świata nauki relacjonuje propagandowa agencja informacyjna Biełta. - Jak wiecie, osiągnęliśmy te niemożliwe do osiągnięcia naukowe szczyty - wskazywał dyktator, mówiąc o badaniu Antarktydy. Dalej przypomniał, że Mińsk jest aktywny w tej kwestii. W 2006 roku stał się częścią Układu Antarktycznego. - Na sali jest wielu młodych ludzi. Oznacza to, że zrobiliśmy wtedy wszystko dobrze. Młodzi ludzie wybierają karierę naukową, rośnie nowe pokolenie profesjonalistów, rozwijają się krajowe szkoły naukowe - kontynuował przywódca. Białoruś. Mińsk gotowy na podbój Antarktydy? Łukaszenka przypomniał zgromadzonym, że za tydzień rozpocznie się kolejna wyprawa białoruskich ekspertów na Antarktydę. Ekspedycję badawczą określił jako równie ważną jak budowa białoruskiej elektrowni jądrowej, wystrzeliwanie satelitów czy organizowanie lotów kosmicznych. Białoruś "dołączyła do elitarnego klubu państw" - tłumaczył satrapa, podając liczbę 30 takich krajów. Faktycznie liczba sygnatariuszy Układu Antarktycznego jest wyższa i wynosi ponad 50. - Dziś na tym najdalszym lodowatym kontynencie powiewa białoruska flaga. (...) Ponadto mamy własną stację badawczą z całą niezbędną infrastrukturą, nowoczesnymi laboratoriami naukowymi - ciągnął dalej. Pokój w Ukrainie? Białoruś stawia warunek Na tym nie koniec czwartkowych wystąpień Łukaszenki. Rosyjska agencja TASS podała, że białoruski dyktator zaznaczył, iż jego kraj powinien być obecny na wszystkich etapach rozmów dotyczących uregulowania kryzysu w Ukrainie. Reuters przypomniał, że Mińsk pozwolił Rosjanom w 2022 roku na atakowanie ukraińskich pozycji z białoruskiego terytorium. Następnie Łukaszenka dał zgodę na rozmieszczenie na terenie państwa taktycznej broni nuklearnej. Źródło: Bielta, Reuters, TASS ---- Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!