"Przedstawienie rozpoczyna się zwykle 45 minut lub godzinę po zachodzie słońca" - opisuje "Wall Street Journal", powołując się na relację amerykańskiego oficera. Gen. Mark Kelly, obecnie na emeryturze, zaobserwował, że jeden z dronów, który pojawił się nad bazą w Langley w Wirginii, miał około sześciu metrów długości i poruszał się z prędkością ponad 160 km/h, na wysokości od 900 do 1200 metrów. USA: Tajemnicze drony nad bazą wojskową. Nie wiedzą, kto za tym stoi - Pozostałe drony podążały za nim jeden po drugim - relacjonował Kelly, dodając, że dźwięk, jaki wydawały bezzałogowce przypominał "paradę kosiarek". Drony leciały na południe przez zatokę Chesapeake w kierunku Norfolk, gdzie znajduje się baza morska SEAL i największy port wojskowy na świecie. Jak podaje "WSJ", amerykańska armia nie wie, czy flota dronów należy do "przebiegłych hobbystów", czy do sił wroga. Niektórzy spekulowali, że za działaniami mogą stać Rosja lub Chiny, które chcą w ten sposób sprawdzić reakcję Waszyngtonu. Możliwości Pentagonu na terytorium USA są jednak ograniczone. Prawo zabrania zestrzeliwania dronów w pobliżu baz wojskowych, chyba że stwarzają one bezpośrednie zagrożenie. Wojsko ma związane ręce, a niektórzy politycy nalegali w tej kwestii na "większą swobodę". USA: Drony nad ważnym obiektem. To nie pierwszy taki przypadek W styczniu władze natrafiły na trop, który - jak miały nadzieję - pozwoli rozwiązać sprawę. Tak się jednak nie stało. Mimo zatrzymania 26-letniego studenta z Chin, sprawa wciąż pozostaje nierozwiązana. Co więcej, niedawno władze Kalifornii potwierdziły, że w ciągu ostatnich miesięcy w pobliżu bazy sił powietrznych Edwards na północ od Los Angeles zauważono kolejne roje dronów. Incydenty przykuły uwagę prezydenta Joe Bidena i stały się tematem dyskusji w Białym Domu. Przedstawiciele Pentagonu, FBI i innych agencji szukają możliwego wyjaśnienia sytuacji, a także pracują nad sposobami reagowania na zagrożenie. W ciągu ostatnich kilku lat w Stanach Zjednoczonych podobne przypadki miały już miejsce. W październiku 2023 r., nad obiektem nuklearnym w Nevadzie zauważono pięć dronów. Choć po kilku dniach zniknęły, władzom nie udało się ustalić, kto i w jakim celu je wysłał. Podobne zdarzenia odnotowano w innych częściach kraju. W styczniu 2024 r., po serii naruszeń, drony zauważono w pobliżu wspomnianej już bazy Edwards w Kalifornii. Amerykańskie służby potwierdzają, że w ostatnich miesiącach w pobliżu obiektu pojawiło się więcej niezidentyfikowanych dronów. ----- Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!