Bali deportuje Rosjan. Mieszkańcy mają ich dość
Obywatele i obywatelki Rosji są największą grupą obcokrajowców deportowanych w tym roku z wyspy Bali - poinformowały indonezyjskie służby imigracyjne. To efekt trwającego od wielu miesięcy masowego napływu Rosjan, którzy statystycznie najczęściej łamią miejscowe prawo.

Od początku roku do 17 kwietnia z popularnej wśród turystów tropikalnej wyspy usunięto 24 osoby legitymujące się rosyjskimi paszportami. To największa grupa cudzoziemców, którą władze Indonezji poprosiły o natychmiastowe opuszczenie kraju.
Drugą w kolejności grupą deportowanych są Nigeryjczycy, których siedmioro z indonezyjskiego kurortu odesłano do domu. Trzecie miejsce w niechlubnej statystyce zajęły Stany Zjednoczone i Australia - służby imigracyjne wydaliły po sześcioro obywateli tych krajów. Jak poinformowały władze, większość deportowanych osób naruszyła warunki wizy turystycznej albo dopuściła się drobnych przestępstw.
Kłopoty Bali z Rosjanami
Bali od kilku miesięcy ma kłopot z masowym napływem Rosjan. Wielu z nich to mężczyźni uciekający przed powołaniem do wojska. Z lotniskowych statystyk wynika, że skok liczby rosyjskich przyjazdów nastąpił z końcem września, kiedy Kreml ogłosił częściową mobilizację w związku z wojną w Ukrainie. Od początku tego roku do Indonezji przybywa około 20 tys. urlopowiczów znad Wołgi miesięcznie.
Wielu przybyszy, choć formalnie są turystami, podejmuje na miejscu nielegalną pracę i prowadzi bez zezwoleń firmy. Miejscowi przedsiębiorcy twierdzą, że pozbawia ich to zarobków - zwłaszcza w przemyśle turystycznym i w branży nieruchomości - a nieuczciwi goście nie odprowadzają przy tym podatków.
Rosjanie są według statystyk najliczniejszą grupą obcokrajowców powodujących wypadki na motocyklach, a w ubiegłym roku byli także drugą największą grupą wśród osób odbywających wyroki w balijskich więzieniach - większość za przestępstwa narkotykowe.
W marcu gubernator prowincji Bali Wayan Kostner zaproponował, by wobec Rosjan, a także - z niejasnych przyczyn - Ukraińców, zaostrzyć regulacje wizowe. Plany te skrytykowała rosyjska ambasador w Dżakarcie, ostrzegając, że utrudnienie jej rodakom wizyt negatywnie odbiłoby się na dochodach indonezyjskiej branży turystycznej.
Naga 40-latka przytulona do świętego drzewa
W miniony weekend policja zorganizowała nalot na kompleks mieszkalno-biurowy w pobliżu stolicy prowincji, Denpasaru, znany ze swojej popularności wśród Rosjan, Ukraińców i obywateli innych państw byłego Związku Radzieckiego. Inspekcja w wykazała, że Rosjanie zajmowali tam połowę mieszkań, jednak służby nie stwierdziły żadnych naruszeń.
W indonezyjskich mediach i wśród balijskich internautów nie milkną oskarżenia wobec Rosjan i Rosjanek o brak wrażliwości kulturowej. Jedną z ostatnich deportowanych była 40-letnia rosyjska turystka, która pozowała do fotografii przytulając się nago do 700-letniego drzewa, przez balijskich wyznawców hinduizmu uważanego za święte. Zdjęcia kobieta opublikowała w swoim profilu na Instagramie. Jak podały miejscowe media 12 kwietnia została aresztowana, a następnie odesłana do Moskwy.
Z Bangkoku dla Interii Tomasz Augustyniak