Ambasador Ludmiła Worobiewa, która rozmawiała z miejscowymi dziennikarzami w czasie piątkowego rosyjsko-indonezyjskiego forum biznesowego, podkreśliła, że jej rząd zawsze zachęca rosyjskich podróżnych do przestrzegania przepisów. "Tak jak w przypadku każdej innej narodowości, istnieje pewna liczba osób, które nie przestrzegają prawa, ale nie uważam, żeby to było coś, na czym warto się skupiać" - dodała. Rosyjska dyplomatka ostrzegła przy tym, że ewentualnie zaostrzenie przepisów wizowych dla Rosjan wpłynęłoby negatywnie na liczbę turystów odwiedzających Indonezję. Obecnie przybysze znad Wołgi są drugą po Australijczykach największą liczbą zagranicznych wczasowiczów na tropikalnej wyspie Bali. W 2022 roku do tropikalnego kurortu przybyło ponad 58 tys. osób z rosyjskimi paszportami. Z lotniskowych statystyk wynika, że znaczny skok nastąpił z końcem września, gdy Kreml ogłosił częściową mobilizację w związku z wojną w Ukrainie. W tym roku do Indonezji przybywa już około 20 tys. wczasowiczów znad Wołgi miesięcznie. Bali chce kontrolować liczbę Rosjan Przed tygodniem szef prowincjonalnych władz wyspy, Wayan Kostner, przyznał, że liczba wykroczeń, których dopuszczają się tam goście z Rosji, a także z Ukrainy, jest większa niż w przypadku przedstawicieli innych nacji. Rosjanie często podejmują nielegalną pracę i prowadzą bez zezwoleń firmy, a miejscowi przedsiębiorcy twierdzą, że przyjezdni zaczęli pozbawiać ich zarobków - głównie w przemyśle turystycznym oraz w branży nieruchomości - nie odprowadzając przy tym podatków. Według statystyk Rosjanie są także największą wśród obcokrajowców grupą powodującą wypadki na motocyklach. Obecnie, podobnie jak obywatele blisko 90 innych państw, po przylocie do Indonezji Rosjanie automatycznie otrzymują 30-dniową wizę turystyczną, którą następnie mogą przedłużać. Lokalne władze wolałyby jednak, żeby zarówno oni jak i Ukraińcy o pozwolenie na wjazd ubiegali się z wyprzedzeniem. We wtorek przeciwko wiązaniu Ukraińców z zachowaniami przypisywanymi głównie Rosjanom zaprotestował ambasador Ukrainy w Dżakarcie Wasyl Hamianin. Szefowa ambasady Rosji o zarzutach Balijczyków wypowiada się ostrożnie. "Usunięcie Rosji z [programu] wiz lotniskowych to tylko propozycja gubernatora Bali i mam nadzieję, że ta sprawa nie stanie się problemem" - powiedziała w piątek Ludmiła Worobiewa. Także spędzający czas na wyspie rosyjscy wczasowicze nie obawiają się decyzji władz w Dżakarcie. Rosyjski turysta Aleksander Iwanow powiedział w mijającym tygodniu hongkońskiemu dziennikowi "South China Morning Post", że jego rodacy i rodaczki, wydając tam pieniądze, wspierają indonezyjską gospodarkę. "Jeśli będą utrudniać uzyskiwanie wiz Rosjanom i Ukraińcom, poszukamy innych miejsc. Azja Południowo-Wschodnia nie kończy się na Indonezji" - stwierdził. Z Bangkoku dla Interii Tomasz Augustyniak