Atak dronów na Dalekim Wschodzie. Coraz bliżej przewrotu w kraju
Stolica okupowanej przez juntę wojskową Mjanmy została zaatakowana przez drony. Na zlecenie lokalnej grupy oporu bezzałogowce nadleciały m.in. nad bazę armii w Naypyidaw. "Jeśli te doniesienia się potwierdzą, to będzie to cios dla wiarygodności junty, która stoi przed największą próbą od czasu przejęcia władzy w byłej brytyjskiej kolonii" - ocenia agencja Reutera.

Po trzech latach od przewrotu wojskowego junta mierzy się z kryzysem. Rząd Jedności Narodowej, czyli sojusz ugrupowań sprzeciwiający się siłowemu przejęciu władzy przez armię, przekazał w czwartek informacje o ataku w Naypyidaw. Dronami zaatakowano "dwie lokalizacje", w tym bazę militarną. W komunikacie brak jest szczegółów na temat ewentualnych zniszczeń oraz powodzenia całej akcji.
Powołując się na anonimowy personel wojskowy i bezpieczeństwa, serwisy informacyjne BBC Birmese oraz Khit Thit poinformowały, że pas startowy bazy sił powietrznych został zamknięty, aby usunąć amunicję. Infrastruktura armii jest połączona z cywilnym lotniskiem stolicy.
Junta walczy na wielu frontach, aby zdławić powstania w całym kraju oraz ustabilizować gospodarkę, która osłabła od zamachu stanu w 2021 roku. Wojna domowa toczy się między wojskiem a luźnym sojuszem rebeliantów z mniejszości etnicznych. Mianowany przez armię prezydent w zeszłym roku ostrzegał przed rozpadem kraju, z kolei w zeszłym tygodniu rządzący generał wezwał naród i wojsko do "jedności", aby zwalczać grupy zbrojne wspierane przez zagranicę.
Mjanma. Junta wojskowa traci kontrolę nad częścią kraju
Obecnie w Mjanmie jest ponad 2,6 mln przesiedleńców wewnętrznych; 2,3 mln z nich zostało przesiedlonych siłą. Ponad 70 tysięcy osób uciekło do krajów ościennych jako uchodźcy, a ponad milion uchodźców z grupy Rohingjów pozostaje w Bangladeszu po wypędzeniu przez wojsko mjanmarskie.
Naypyitaw jest siedzibą władzy rządu wojskowego i magazynem dla większości sprzętu obronnego, zbudowanym w odległym obszarze środkowej Mjanmy blisko dwie dekady temu przez poprzednią juntę, która rządziła przez ponad dwie dekady.
Na początku listopada Interia informowała, że sprawująca władzę w Mjanmie wojskowa junta utraciła kontrolę nad częścią terytorium, a armia niezmiennie starała się tłumić wszelkie przejawy obywatelskiego niezadowolenia. Pod koniec listopada zeszłego roku uzbrojone grupy etniczne, walczące przeciwko armii, przejęły kontrolę nad jednym z najważniejszych przejść granicznych z Chinami.
Mjanma. Wstrząsające statystyki UNICEF
Z najnowszych danych przekazanych UNICEF wynika, że liczba ofiar w Mjanmie zabitych wskutek zaminowania kraju wzrósł trzykrotnie z poziomu 390 osób do 1052 w 2023 roku. Co piąta ofiara to dziecko.
- Użycie min przeciwpiechotnych jest nie tylko naganne, ale także nielegalne w świetle prawa międzynarodowego - powiedziała dyrektor regionalna UNICEF na Azję Wschodnią i Pacyfik.
- Konieczne jest, aby wszystkie strony konfliktu priorytetowo potraktowały bezpieczeństwo i dobro cywili, zwłaszcza dzieci i podjęły natychmiastowe kroki w celu zaprzestania użycia tego rodzaju broni - dodała Debora Comini.
Human Rights Watch w najnowszym raporcie przypomina, że wojskowa junta tłumacząc "nieustannym spektaklem przemocy" zdecydowała się przełożyć zaplanowane na sierpień "wybory" i przedłużyła po raz czwarty od zamachu stanu tzw. stan wyjątkowy.
Mjanma jest jednym z niewielu krajów na świecie z ogromnym i niewykorzystanym zasobem energii oraz minerałów - w tym ropy naftowej, gazu ziemnego, kamieni szlachetnych, drewna tekowego a także metali ziem rzadkich, na których zapotrzebowanie stale rośnie w związku z zaawansowanym rozwojem technologicznym.
Zobacz również:
***
Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!